Nowe repliki na rynku - na ulicach jak na torze?

Dziennikarze MCN donoszą właśnie o nowych replikach, które pojawiły się na rynku. Warto zainwestować w jednoślady, które są żywcem wzięte z toru MotoGP? Fani Yamahy mogą się cieszyć, bo aż 3 nowe repliki pochodzą od japońskiego producenta, a 1 maszyna pochodzi od KTM. O jakie jednoślady chodzi i ile one kosztują?

Nowe repliki na rynku - na ulicach jak na torze?
Damian Zarzycki

21.09.2009 | aktual.: 02.10.2022 18:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dziennikarze MCN donoszą właśnie o nowych replikach, które pojawiły się na rynku. Warto zainwestować w jednoślady, które są żywcem wzięte z toru MotoGP? Fani Yamahy mogą się cieszyć, bo aż 3 nowe repliki pochodzą od japońskiego producenta, a 1 maszyna pochodzi od KTM. O jakie jednoślady chodzi i ile one kosztują?

Pamiętacie artykuł o replikach Rossiego i Lorenzo z teamu Fiat Yamaha? Więcej możecie przeczytać w tym artykule. Teraz, od tego samego dealera pojawia się dokładna replika motocykla Bena Spiesa. Chodzi o model Yamaha YZF-R1. Zmodyfikowana i ustylizowana na maszynę wyścigową - części od Akrapovica, włókno węglowe, nowe siedzisko, specjalne malowanie itd. Cena? Około 55 000 złotych!

Yamaha idzie za ciosem! Inny brytyjski dealer - Carbontek oferuje replikę jednośladu Colina Edwarda (z teamu Yamaha Tech 3), który na co dzień ściga się w MotoGP. Maszyna kosztuje około 45 000 złotych. Do tuningu posłużyły części od renomowanych producentów - Venhill (hamulce, linki), czy też Gilles VCR. Światła wykonane są w systemie LED, system wydechu został całkowicie wymieniony. Oczywiście pojawiło się też identyczne jak w oryginale malowanie, które przyciąga spojrzenia.

Obraz

A KTM? Oferuje replikę maszyny Jeremy'ego McWilliamsa. Model KTM 1190 RC8R stuningowany tak bardzo, że dokładnie przypomina maszynę wyścigową (jest non-road, tylko na tor!), a kosztuje ponad 75 000 złotych! Więcej szczegółów technicznych znajdziecie na tym filmiku.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)