Nowe opony Firestone Destination Winter - w teorii i w praktyce
Firestone to amerykański producent opon, który istnieje od 1900 roku. To wystarczająco długo, żeby przeżyć ewolucję samochodu od niezgrabnej bryczki z silnikiem, po nowoczesne maszyny, które mają być dynamiczne i bezpieczne w każdych warunkach. To oznacza także ewolucję opony. Najnowszym dziełem Firestone'a jest ogumienie, które stworzone zostało z myślą o grupie aut rozwijającej się wyjątkowo szybko...
07.11.2016 | aktual.: 30.03.2023 13:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mowa tu o oponie Destination Winter. Jest to seria zimowego ogumienia, przygotowana specjalnie dla samochodów miejskich oraz małych i średnich SUV-ów. Można więc powiedzieć, że Firestone stworzył tym samym opony dla młodych kierowców. To właśnie oni wybierają samochody z tych segmentów. Szczególnie istotne są tu SUV-y, których przybywa na naszych drogach w zastraszającym tempie.
Destination Winter to opona, która bazuje w pewnym stopniu na Winterhawku 3. To na podstawie bieżnika tego ogumienia powstał ten, który w tym sezonie prezentuje Firestone. Efekt jest bardzo dobry, bo Destination Winter zdobyły ocenę B w kategorii przyczepności na mokrej nawierzchni.
Specjaliści Firestone'a przewidują, że do 2021 roku samochody, dla których stworzono wspomniane wyżej opony, będą stanowić 20 procent rynku nowych aut w Europie. Destination Winter będą dla nich dostępne w 13 rozmiarach odpowiednich dla felg 16- i 17-calowych.
Jak nowe opony Firestone'a sprawdzają się w praktyce? Spróbowałem sprawdzić to w Sobiesław Zasada Centrum w październiku, w wyjątkowo paskudny dzień. Paskudny, czyli dokładnie taki, w jakie muszą pracować opony zimowe, gdy wystawiane są na najcięższe próby. Nie padał co prawda śnieg, ale deszcz lał cały dzień, a temperatura zbliżała się w okolice, o których wolę teraz nie myśleć siedząc w ciepłej redakcji.
Mimo fatalnej aury, można więc powiedzieć, że pogoda była idealna, żeby sprawdzić co potrafią nowe gumy Firestone'a. Obuto w nie nową Kię Sportage, która musiała stawić czoła jednej z przeszkód na torze Sobiesław Zasada Centrum. Mimo niskiej temperatury i ogromnej ilości wody na asfalcie, opanowanie tego SUV-a nie było wyzwaniem. Opona dobrze radziła sobie z odprowadzaniem wody i skutecznie wspomagała kierowcę w utrzymywaniu auta w ryzach.
Ponieważ Firestone jest od 1988 roku marką należącą do Bridgestone'a, tego dnia mogłem wypróbować także opony tej firmy. Zostały one jednak założone na inne samochody – Mini Coopery, Audi Q5 oraz Nissana Patrola.
W Mini oraz Audi tego dnia odbywały się przede wszystkim próby sprawnościowe, które wymagały umiejętności, refleksu i... dobrych opon. Dynamiczna jazda, liczne mocne dohamowania, płyty poślizgowe – tu było gdzie polec przez poślizg czy aquaplaning, którego jednak nie było mi dane poczuć tego dnia.
Wisienką na torcie była przeprawa wspomnianym Patrolem przez tor offroadowy, który tego dnia miejscami bardziej przypominał bagno. Dzięki oponom A/T Nissan niepierwszej młodości (co w sumie również stanowiło jego mocnąstronę) przebrnął przez ten mokry bałagan ze skutecznością czołgu.
Tego dnia sporo się nauczyłem w kwestii techniki jazdy. Czy przekonałem się, że opony Firestone'a są lepsze od konkurencji? Tego nie wiem bez bezpośredniego porównania. Wiem za to, że Destination Winter dały się poznać jako ogumienie bardzo skuteczne, i niewątpliwie warte rozważenia przed zakupem nowych opon na zbliżającą się zimę.