Nowe Ferrari nie będą hybrydami
Okręty flagowe sportowych marek, takie jak LaFerrari, zazwyczaj pokazują kierunek, w którym zmierza dany producent. Podobnie jest w przypadku firmy z Maranello. Hybrydowa przyszłość, którą wróży następca Enzo, nie jest jednak tak bliska, jak mogłoby się wydawać.
03.05.2014 | aktual.: 08.10.2022 09:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
CEO Ferrari Amadeo Felisa twierdzi, że na razie włoski producent nie jest gotowy, by rozszerzyć gamę modeli z jednostkami spalinowymi, wspomaganymi silnikami elektrycznymi. Przede wszystkim mowa tutaj o potencjalnym następcy 458 Italia. Felisa zaznaczył, że chociaż Ferrari zastosowało napęd hybrydowy w LaFerrari, nie oznacza to wcale gotowości do wprowadzenia tego typu rozwiązań do tańszych maszyn.
Problemem są przede wszystkim pieniądze. Koszty elektrycznej części napędu hybrydowego w LaFerrari to około 60 tys. euro. Na dodatek kwota ta nie obejmuje redukcji masy, którą Ferrari musiało przeprowadzić, by auto nie przybrało na wadze przez osprzęt elektrycznej części zespołu napędowego.
Chociaż kolejne Ferrari w najbliższym czasie nie będą hybrydami, producent z Maranello i tak będzie redukował emisję CO2. Dlatego w kolejnych modelach możemy się spodziewać jednostek turbodoładowanych. Według Felisy przyjdzie i czas na hybrydy, jednak dopiero kiedy technologia będzie tańsza i na tyle zaawansowana, że auta nie będą tak drastycznie przybierać na masie.