Nowa Toyota RAV4 szokuje stylistyką. Z każdym modelem marka jest coraz atrakcyjniejsza
Tak charakternej Toyoty RAV4 jeszcze nie było. Ten popularny SUV idzie śladem modelu C-HR, a jednocześnie dołącza do gamy atrakcyjnych stylistycznie aut producenta, któremu ostatnimi laty takich właśnie brakowało.
28.03.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeżeli szukacie podobieństw, to przedni pas nowej Toyoty RAV4 czerpie z amerykańskiego pick-upa o nazwie Tacoma, ale w praktyce jest niczym innym jak produkcyjną wersją niedawno zaprezentowanego konceptu o nazwie FT-AC.
Agresywnie narysowana RAV4 ma zwiększony prześwit oraz wydłużony rozstaw osi w stosunku do poprzednika. To pierwsza generacja tego modelu zbudowana na globalnej płycie podłogowej TNGA, na której powstają wszystkie kompaktowe auta tego producenta, m.in. C-HR czy Prius.
Długość 4600 mm zostaje niemal taka sama jak poprzednika, ale skrócono zwisy, a rozstaw osi wydłużono o 30 mm. Szerokość pojazdu zwiększyła się o 10 mm i wzrosła do 1855 mm. To wszystko ma się przełożyć na większą przestrzeń w kabinie i pojemniejszy bagażnik, ale poczekajmy do pierwszych testów.
Kokpit stanowi rozwinięcie tego, co już widzieliśmy w nowym Aurisie. Z tą tylko różnicą, że w RAV4 połączono panel górny z multimediami i klimatyzacją z konsolą centralną
Samochód debiutuje z napędem hybrydowym oraz konwencjonalnym benzynowym. Zgodnie z polityką Toyoty, diesli nie ma i nie będzie. W układzie hybrydowym Toyota Hybrid System II pracuje 2,5-litrowa jednostka benzynowa połączona z bezstopniową przekładnią ECVT.
Za przeniesienie napędu na cztery koła odpowiada zupełnie nowy system z drugim silnikiem elektrycznym umieszczonym przy tylnej osi, generującym wysoki moment obrotowy. Co ciekawe, również w modelu z napędem konwencjonalnym zmieniono zasadę rozdzielania napędu. Teraz za przeniesienie mocy na tył odpowiada podwójne sprzęgło, które w wersji z automatyczną skrzynią biegów będzie całkowicie odłączało transfer na te koła.
Model spalinowy ma być napędzany silnikiem 2-litrowym, ale za Oceanem debiutuje 2,5-litrowy, sparowany z 8-biegowym automatem. Nie wiemy, czy ta przekładnia pojawi się także w Europie, ale na pewno będzie dostępny zarówno manual, jak i automat.
Producent zapowiada znakomite właściwości jezdne na szosie dzięki systemowi Dynamic Torque Vectoring All-Wheel Drive, nisko umieszczonemu środkowi ciężkości na płycie TNGA oraz większej sztywności nadwozia, a także w terenie – wyższy prześwit, sprawniejszy napęd.
Na europejską premierę musimy jeszcze poczekać, ale jedno jest pewne – właśnie takie auto jak na zdjęciach trafi do salonów sprzedaży. To może być mocny strzał dla importera, bo moim zdaniem wygląda świetnie. No chyba, że Toyota przesadzi z ceną.