Nowa metoda polskich złodziei - na ulotkę
Walka właścicieli samochodów ze złodziejami trwa chyba od początków istnienia motoryzacji. Razem z coraz większym zaawansowaniem techniki wzrasta również poziom zabezpieczeń aut. Niestety, są sytuacje, które trudno przewidzieć. Pojawiła się nowa metoda kradzieży – na ulotkę. Na czym ona polega?
01.02.2012 | aktual.: 07.10.2022 18:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Walka właścicieli samochodów ze złodziejami trwa chyba od początków istnienia motoryzacji. Razem z coraz większym zaawansowaniem techniki wzrasta również poziom zabezpieczeń aut. Niestety, są sytuacje, które trudno przewidzieć. Pojawiła się nowa metoda kradzieży – na ulotkę. Na czym ona polega?
Złodziej przede wszystkim musi wyszukać auto zaparkowane tak, by nadchodzący właściciel nie zauważył dużej ulotki wsuniętej za tylną wycieraczkę. Następnie umieszcza przynętę na miejscu i czeka niedaleko auta na nadejście kierowcy. Właściciel wsiada do auta i zauważa uciążliwego śmiecia dopiero po chwili.
Kiedy zdenerwowany wychodzi z samochodu, by usunąć ulotkę zza tylnej wycieraczki, złodziej szybko zajmuje miejsce za kierownicą i odjeżdża. Niestety zazwyczaj w takiej sytuacji właściciel może jedynie bezradnie stać i patrzeć, jak jego auto się oddala.
Można się uchronić od takiej sytuacji, zwyczajnie zachowując zdrowy rozsądek. Jak zawsze na drodze – należy unikać pośpiechu. Gdy zobaczycie za tylną wycieraczką samochodu dużą, przeszkadzającą ulotkę, nie wysiadajcie od razu na miejscu parkingowym.
Na wszelki wypadek lepiej oddalić się o kilkaset metrów i dopiero tam się zatrzymać, by pozbyć się śmiecia. Oczywiście napastnik może za Wami jechać, więc koniecznie trzeba zgasić silnik, zabrać kluczyki ze sobą i zamknąć samochód. Zajmie to kilka sekund więcej, ale nie będzie konieczności powrotu do domu komunikacją miejską.
W takich sytuacjach pomagają również systemy antynapadowe. Uaktywniają się one, gdy drzwi kierowcy zostają otwarte. Wyłączenie może nastąpić dopiero po ponownym zamknięciu auta i przyciśnięciu przełącznika ukrytego najczęściej w trudnym do odnalezienia bądź kompletnie niewidocznym miejscu (np. w mieszku drążka zmiany biegów, pod wykładziną przy fotelu itp.). Najłatwiej jest jednak kierować się po prostu zdrowym rozsądkiem.
Odwiedź forum Autokult.pl:
Źródło: Wirtualna Polska