Nissan 200SX S13 - japoński pocisk | Lekcja historii
Czy jest ktoś, kto nie słyszał o legendarnym modelu Nissan 200SX? Jego historia zaczęła się w 1964 roku podczas Tokyo Motor Show od CSP311 Silvia i dynamicznie ewoluowała do odmiany S13. Ujrzała ona światło dzienne w 1988 roku. Mimo następców, takich jak S14, S14a i S15, to właśnie wersja produkowana między 1988 a 1994 rokiem zasłużyła sobie na miano kultowej.
12.08.2010 | aktual.: 02.10.2022 21:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy jest ktoś, kto nie słyszał o legendarnym modelu Nissan 200SX? Jego historia zaczęła się w 1964 roku podczas Tokyo Motor Show od CSP311 Silvia i dynamicznie ewoluowała do odmiany S13. Ujrzała ona światło dzienne w 1988 roku. Mimo następców, takich jak S14, S14a i S15, to właśnie wersja produkowana między 1988 a 1994 rokiem zasłużyła sobie na miano kultowej.
Auto było dostępne w Europie wyłącznie z jednostką R4 DOHC 16V (CA18DET) o pojemności 1809 cm³, doposażoną w turbosprężarkę. Motor ten występował na większości rynków, na niektórych pod oznaczeniem 180SX. W USA natomiast w jego miejsce montowano wolno ssące R4 SOHC 12V (KA24E) - 2389 cm³ (240SX) o mocy 140 KM (5600rpm) i momencie 206 Nm (4400rpm).
Wersja europejska generowała 169 KM (6400 rpm) i 229 Nm (4000 rpm), zyskała sławę i rozgłos z powodu swojego niebywałego potencjału i - jak na owe czasy - zaawansowania technologicznego. Auto posiadało napęd na tylną oś, co przy niewielkiej wadze 1190 kg oraz mocnym silniku wyposażonym w turbosprężarkę dawało znakomite osiągi i ogromną przyjemność z jazdy.
Seryjnie Nissan oferował 7,5 sekundy do 100 km/h oraz prędkość maksymalną rzędu 225 km/h. Katalogowe parametry wydają się być realne. Jednak w to, że auto w cyklu miejskim zużywa 10,7 litra benzyny na 100 km, co widnieje także w katalogu, uwierzyć już trudniej. Według użytkowników 60-litrowy zbiornik może nie wystarczyć nawet na pokonanie 400 km. Jeśli chcemy poczuć moc tego auta i stanąć oko w oko z jego potencjałem, wynik 20 l na 100 km większości żądnych wrażeń kierowców nie dziwi.
Miałem przyjemność przejechać się Nissanem 200SX jako gość i byłbym gotów stwierdzić, że warto w niego lać paliwo. Może zmieniłbym zdanie, gdybym to ja wyciągał portfel na stacji benzynowej. Nissan 200SX oprócz posiadania wielu zalet może sprawiać równie wiele kłopotów - liczne problemy z turbosprężarką, panewkami, sprzęgłem, elektryką, zbyt miękkie zawieszenie, potrzeba częstej wymiany oleju. Auto, mimo że nie wydaje się specjalnie drogie (zadbane egzemplarze za mniej niż kilkanaście tysięcy złotych), może być skarbonką bez dna.
Oprócz rewelacyjnego postępu technicznego 200SX S13 zasłynął też z pięknej sylwetki, która przypomina pocisk. W połączeniu z oryginalnym czerwonym lakierem i czarnymi ramkami efekt jest niesamowity. To chyba jedno z najpiękniejszych coupe ze składanymi reflektorami. Połączone listwą tylne lampy także dodają niezwykle zadziornego charakteru. W środku? Skromnie ale sportowo, wszystko wygląda bardzo schludnie i ergonomicznie.
W ciągu sześciu lat produkcji sprzedano zaledwie 35 tysięcy egzemplarzy. Teraz, po upływie około 20 lat, auto przeżywa drugą młodość. Na zdrowe egzemplarze popyt jest ogromny, głównie ze względu na świetną bazę do przeróbek. Tym bardziej że to auto jest bardzo popularne w dyscyplinie driftu.