Niewidzialny, ale bardzo niebezpieczny. Czarny lód znów pojawi się na drogach

Po fali mrozów temperatury w wielu zakątkach kraju znów zbliżyły się do okolic zera. W takich warunkach drastycznie wzrasta ryzyko wystąpienia tzw. czarnego lodu. A ten dla kierowców jest bardzo niebezpieczny. Co możemy zrobić, by zminimalizować ryzyko?

Warstwa lodu często przypomina wodę. Pomyłka może być bardzo niebezpieczna w skutkach.
Warstwa lodu często przypomina wodę. Pomyłka może być bardzo niebezpieczna w skutkach.
Źródło zdjęć: © fot. gettyimages
Aleksander Ruciński

03.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Według ostrzeżeń Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w dniach 3 i 4 lutego powinniśmy spodziewać się ponadprzeciętnego oblodzenia dróg w wielu regionach Polski. Zgodnie z prognozami, wieczorem i w nocy wystąpią topniejące opady, które nad ranem, 4 lutego najprawdopodobniej zmienią się w gołoledź - cienką, lodową warstwę pokrywającą ulice i chodniki.

Gołoledź, czyli tzw. czarny lód jest często mylony przez kierowców z mokrą nawierzchnią. Niestety, wiele osób zbyt późno i zazwyczaj boleśnie przekonuje się, że błyszczący film pokrywający asfalt to nie woda, lecz coś znacznie bardziej niebezpiecznego.

Najechanie na czarny lód zazwyczaj wiąże się z gwałtowną utratą przyczepności. Pierwsze objawy kontaktu z mocno oblodzoną nawierzchnią to często zaskakujący luz na kierownicy i cisza, gdyż lód minimalizuje odgłosy toczenia opon. Jeśli nie jesteśmy pewni stanu drogi, warto być wyczulonym na takie objawy. Gdy dojdzie do utraty panowania nad pojazdem, szczególnie podczas hamowania, może być już za późno.

  • Aby odzyskać kontrolę nad autem poruszającym się po oblodzonej nawierzchni, należy delikatnie zredukować prędkość, zdejmując nogę z pedału gazu – mówi Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.

Warto pozostawić sobie margines błędu, zachować większy niż zazwyczaj dystans od innych pojazdów i jechać spokojnie - gwałtowne i agresywne manewry nie sprzyjają bezpiecznej jeździe zimą, szczególnie na wyjątkowo śliskiej nawierzchni. Na lodzie jesteśmy skazani wyłącznie na siebie - nawet najlepsze opony, jeśli nie są wyposażone w kolce lub ubrane w łańcuchy, nie zagwarantują właściwej przyczepności w tych warunkach. Elektroniczne systemy bezpieczeństwa również bywają bezradne.

Niestety, gołoledzi możemy spodziewać się wszędzie tam, gdzie występują marznące opady oraz podwyższona wilgotność poprzedzająca nadejście mrozu. Szczególnie mowa tu o terenach zalesionych, okolicach rzek i zbiorników wodnych czy wiaduktach i tunelach. Dystans, spokój i umiejętność "czytania nawierzchni" to cechy, które przydają się w takich warunkach, choć - niestety - i tak nigdy nie są gwarancją wygranej w starciu z czarnym lodem.

Komentarze (0)