Mopar Lowliner Concept, czyli stylowy restomod na bazie Dodge'a D200
Nie ulega wątpliwości, że USA to kraj pickupów. Na listopadowych targach SEMA w Las Vegas na pewno nie zabraknie takich konstrukcji. Jedną z nich będzie wspaniały restomod przygotowany przez firmę Mopar. Za bazę do jego budowy posłużył Dodge D200 z 1968 roku.
30.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gdy mowa o restomodach, przed oczami w pierwszej kolejności pojawiają się dzieła takich firm jak Singer, czy Eagle. Skupiają się one na połączeniu klasycznych nadwozi ze współczesnymi zdobyczami techniki. Zazwyczaj jednak modyfikują sportowe konstrukcje. W przypadku Mopara jest inaczej - Amerykanie wzięli na warsztat typowego woła roboczego i zmienili go w lśniące dzieło sztuki, które może budzić pożądanie.
Za bazę posłużył typowy pickup z lat 60., czyli Dodge D200, który został gruntownie przebudowany. Przednią oś przesunięto bardziej do przodu, a przestrzeń ładunkową wydłużono. Skrócono też wysokość słupków, dzięki czemu dach jest teraz znacznie niżej. Ostatnim zabiegiem blacharskim było poszerzenie nadkoli. Wszystko po to, by zmieścić nowe, stalowe felgi o średnicy 22 cali.
Wykończono je kremowym lakierem, który stanowi wspaniałe uzupełnienie do błyszczącej czerwieni nadwozia. Jasną barwą pokryto też zderzaki i atrapę chłodnicy. Z karoserii zniknęły też wszelkie zbędne ozdobniki, które mogłyby zaburzać czystą linię, co w połączeniu z oświetleniem LED sprawia, że Lowliner Concept idealnie balansuje na granicy klasyki i nowoczesności.
Ci, którzy pod maską spodziewali się tak uwielbianego przez amerykańskich tunerów silnika V8 LS3 będą zdziwieni. Mopar zdecydował się bowiem na nieoczywistą jednostkę, jaką jest 5,9-litrowy diesel Cummins. No cóż, w końcu to wóz roboczy. Nawet jeśli standardowe zawieszenie zastąpiono regulowanym, pneumatycznym odpowiednikiem, a wnętrze wykończono luksusową skórą.
W kabinie kolejne zaskoczenie - dźwignia manualnej, sześciobiegowej przekładni. Szkoda, że to tylko pokazowy concept o bliżej nieokreślonej wartości, a nie gotowy produkt przeznaczony dla klientów. Chętnych na pewno by nie zabrakło.