Mitsubishi Space Star 1.2 Intense – test

Mitsubishi wprowadza do sprzedaży kolejną generację Colta. Nowy model nazywa się Space Star i przejmuje nazwę od minivana produkowanego w latach 1998-2005. Czy najtańszy model w palecie japońskiego producenta spełnia założenia ekonomicznego, miejskiego środka transportu?

Mitsubishi Space Star 1.2 Intense – test
Bartosz S.

03.10.2014 | aktual.: 03.10.2014 21:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz

Produkowany od 1978 roku Colt, będący krótką odmianą Lancera, przez prawie dwie dekady był przedstawicielem kompaktowych samochodów z segmentu C. Choć na europejskim rynku nigdy nie zdobył takiej popularności jak Toyota Corolla czy Volkswagen Golf, to na przełomie lat 80. i 90. jego najmocniejsze, turbodoładowane wersje były w stanie utrzeć nosa niemieckiemu bestsellerowi z czerwoną obramówką w atrapie chłodnicy.

Najnowszy Space Star, należący do miejskich samochodów segmentu B i w Polsce debiutujący, od przeszło roku nieźle radzi sobie w Tajlandii pod nazwą Mirage. Z liczbą ponad 50 tysięcy sprzedanych egzemplarzy producent może mówić o sukcesie. Jednak na nieporównywalnie bardziej wymagającym, europejskim rynku samochód musi stawić czoła między innymi dwóm kolegom z Japonii – Hondzie Jazz i Toyocie Yaris.

Patrząc na wymiary zewnętrzne Space Stara, nie da się ukryć, że jest on mniejszy od konkurencyjnych samochodów w tym segmencie. Jego długość nadwozia jest o 19 cm mniejsza od wspomnianego Jazza i o 18,5 cm od Yarisa. Mimo to producent deklaruje, że przestronność kabiny pasażerskiej to jeden z głównych atutów nowego modelu. I trzeba przyznać, że nie są słowa bez pokrycia. Z przodu przestrzeni nad głowami wystarczy pasażerom o wzroście do 190 cm. Również szerokość wnętrza jest wystarczająca, dlatego nie powinno być problemu z dotykaniem się łokciami. W zajęciu miejsca za kierownicą pomaga regulacja wysokości siedziska zarówno fotela kierowcy, jak i pasażera. One same jednak zostały stworzone do pokonywania krótkich, miejskich dystansów. Siedziska są wąskie i krótkie, co przy dłuższej jeździe daje się we znaki.

Zaskakuje natomiast przestrzeń na nogi w tylnej części kabiny. Choć nie należę do niskich osób, bez problemu mogłem usiąść za przednim fotelem ustawionym pod siebie, a w okolicach kolan znalazłem jeszcze nieco wolnej przestrzeni, czego nie mogę powiedzieć o ilości miejsca nad głową – tej jest zdecydowanie za mało.

Obraz

Kabina Space Stara to projekt prosty w formie, zachowawczy stylistycznie. Jednocześnie bardzo przejrzysty i funkcjonalny. Przyzwyczajenia wymaga jedynie typowy dla wielu japońskich aut przełącznik ustawień komputera pokładowego. Aby go nacisnąć, trzeba przełożyć rękę przez kierownicę. Wykończenie wnętrza jest raczej typowe dla aut tego segmentu. Deskę rozdzielczą i tapicerkę drzwi pokrywa twardy plastik. Podoba mi się natomiast czarne lakierowanie konsoli centralnej, które wprowadza ćwierćnutkę nowoczesności. Znajduje się tam też prosty w obsłudze panel do sterowania klimatyzacją – elementem standardowym każdego Space Stara. Dobre wrażenie robi także kierownica. Pochodzi wprost z Outlandera, odpowiednio leży w dłoniach i jest wykończona przyjemną w dotyku skórą (standard najbogatszej wersji Intense).

W segmencie małych, miejskich samochodów coraz częściej można spotkać 3-cylindrowe jednostki napędowe. Ich główny cel to ekonomia spalania paliwa. Takie właśnie motory można znaleźć pod maską nowego modelu Mitsubishi. Z dwóch benzynowych wariantów, z których jeden ma pojemność 1.0 litra, a drugi 1.2 litra, wybór wydaje się być prosty. Szczególnie jeśli mówimy o różnicy 2 tysięcy złotych przy cenie zakupu i znacznie lepszych osiągach na korzyść tego drugiego. Pod maską testowego Mitsubishi pracował mocniejszy wariant. Dźwięk, który generuje jest typowy dla 3-cylindrowych jednostek i bardzo podobny do tego, który spotkamy w Skodzie Citigo czy Volkswagenie Up!. Motor z wielopunktowym wtryskiem paliwa i zmiennymi fazami rozrządu osiąga 80 KM przy 6000 obr./min oraz 106 Nm przy 4000 obr./min. Takie parametry pozwalają na osiągnięcie 100 km/h w czasie 11,7 sekundy. W praktyce jednostka napędowa, jak na niewielką pojemność, jest wystarczająco elastyczna, a dość dynamiczna jazda nie wymaga przekraczania 3,5 tys. obr./min. Istotną kwestię w dynamice samochodu odgrywa masa własna, która wynosi 845 kg, co jest najlepszym wynikiem w klasie.

Motor współpracuje z 5-biegową manualną przekładnią, która przy spokojnej jeździe pracuje lekko i wystarczająco precyzyjnie. Jednak przy każdej szybszej zmianie biegów przekładnia stawia duży opór, co tylko przypomina o miejskim i spokojnym charakterze samochodu.

Obraz

Wspomniana wcześniej niska masa własne ma również duży wpływ na spalanie Space Stara. Czy deklarowane przez producenta równe 4 l/100 km poza obszarem miejskim są osiągalne? Na pokładzie brak jest jakichkolwiek przycisków z napisem "eco" czy systemu start/stop (choć ten występuje z automatyczną przekładnią CVT), a jedynym elementem, który może pomóc w ekonomicznej jeździe jest wskaźnik odpowiedniego momentu zmiany biegu. Okazuje się, że pozamiejska jazda z prędkościami w zakresie 70-90 km/h daje wynik 4,5 litra na 100 km, co może być powodem do zadowolenia. W mieście silnik domaga się ok. 2-2,5 litra paliwa więcej.

Podwozie Mitsubishi Space Star zostało zestrojone tak, aby zapewniało odpowiedni komfort jazdy podczas pokonywania nierówności, co bardzo doceniam, jeśli mowa o typowo miejskim aucie. Mniejsze nierówności wybierane są przez zawieszenie bardzo łagodnie, a nawet przejazd przez studzienkę kanalizacyjną nie powoduje nerwowego zachowania samochodu czy uczucia braku kontaktu kół z nawierzchnią. Dlatego układowi złożonemu z kolumn MacPhersona z przodu i z belki skrętnej z tyłu mogę wybaczyć zbyt głośną pracę.

Komfortowe zestrojenie podwozia naturalnie daje o sobie znać podczas szybszej jazdy. Wówczas nawet niewielkie ruchy kierownicą przekładają się na falowanie nadwozia. Sam układ kierowniczy natomiast, z elektrycznym wspomaganiem, przekazuje kierowcy wystarczające informacje o zachowaniu pojazdu. Dodatkowo wymaga użycia małej siły podczas manewrowania przy niewielkich prędkościach.

Rozsądnie skalkulowana cena, zaczynająca się od 38 990 zł za Mitsubishi Space Star z silnikiem 1.0 i wystarczające podstawowe wyposażenie pozwalają mówić o ciekawej propozycji na rynku małych, miejskich samochodów. Do tego dochodzi komfortowe zawieszenie i ekonomiczny silnik, który w tej klasie jest jednym z najistotniejszych elementów przy wyborze auta.

Tekst i zdjęcia: Bartosz Stokłosa

Źródło artykułu:WP Autokult
blogiMitsubishitesty samochodów
Komentarze (6)