Mini zmieniło się tak bardzo, że nie zauważyłem jego premiery. Mój błąd

– Michał, podoba ci się to nowe Mini? – zapytał mnie Mateusz. Zdumiony odpowiedziałem, że trudno mi powiedzieć, bo przecież nie ma nowego Mini. – No jak, przecież sam mi wysyłałeś...

Nowe Mini. Tak, naprawdę. Sprawdzałem dwa razy.
Nowe Mini. Tak, naprawdę. Sprawdzałem dwa razy.
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/Mini
Michał Zieliński

10.01.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dlatego nadrabiam i informuję: jest nowe Mini. Może słowo "nowe" to przesada, bo samochód wygląda w zasadzie tak, jak dotychczas. Z zewnątrz odświeżony model można rozpoznać po reflektorach wykonanych w technologii LED, nowych felgach, dodatkach w kolorze Piano Black i tylnych światłach z motywem brytyjskiej flagi. Nie, nie pomyliłem się. Hamując nowym Mini można poświecić komuś w twarz Union Jackiem.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe/Mini

Pojawiło się też nowe logo. Zgodnie z obowiązującymi trendami, jest teraz prostsze, dwuwymiarowe. We wnętrzu można znaleźć nowy system inforozrywki (teraz w standardzie będzie duże, 6,5-calowy wyświetlacz), bezprzewodową ładowarkę do smartfona, nową paletę skór i odświeżony pakiet Piano Black. Co w nim się zmieniło, zapytacie? Otóż teraz będzie wyświetlał brytyjską flagę na panelu przed pasażerem.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe/Mini

Trochę pozmieniało się też w kwestii podzespołów. Trzycylindrowy, 1,5-litrowy silnik będzie generował teraz o 10 Nm więcej momentu obrotowego, a w modelach One, Cooper, Cooper S i Cooper D dostępna będzie dwusprzęgłowa, 7-stopniowa skrzynia. Dla mocniejszego diesla – Cooper SD – zarezerwowano 8-stopniowy "automat".

Najciekawszą zmianą zdecydowanie są szerokie możliwości personalizacji auta. Chcesz, by samochód witał cię planszą wyświetlaną na ziemi? Proszę bardzo. Chcesz się podpisać przy kierunkowskazie? Da się zrobić. Chociaż ja najchętniej, zamiast swojego imienia, wstawił tam Union Jacka.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe/Mini

Jak więc widzicie, nowe Mini jest w zasadzie takie samo, jak poprzednie, tylko jakimś cudem stało się bardziej brytyjskie. Podejrzewam, że po kwadransie z tym wozem zacząłbym pić herbatę o 17:00 i na obiad jadać rybę z frytkami. A że jedno i drugie lubię, to nie mogę się doczekać, aż odświeżone "miniaki" zaczną jeździć po ulicach.

Komentarze (0)