Mini Cooper S Hatch 5d, czyli dlaczego moje ulubione mini ma 5 drzwi

Co widzisz, gdy myślisz o autach Mini? U mnie są to zdjęcia Wielkiej Brytanii z lat 60., gdy małe, trzydrzwiowe samochody były na każdym kroku. Mimo to, moje ulubione mini wcale nie jest to bezpośrednim następcą tego modelu.

Pięciodrzwiowe MINI
Pięciodrzwiowe MINI
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Robert Lubański

09.07.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Historia Mini zaczęła się w 1959 roku, gdy Sir Alec Issigonic zaprezentował samochód przełomowy. Małe nadwozie dzięki szeroko rozstawionym kołom i silnikowi z przodu napędzającym przednią oś oferowało zaskakująco dużo miejsca w środku. Dołóżmy do tego prostą konstrukcję i niską cenę, a nikogo nie powinno dziwić, że auto szybko stało się hitem w Wielkiej Brytanii.

Najlepszym dowodem na słuszność tego pomysłu jest fakt, że mini było produkowane przez blisko 40 lat. Dopiero w 2001 roku zobaczyliśmy nowe wcielenie auta, które choć było skrojone pod wymagania klientów z XXI wieku, ciągle zachowywało ducha swojego poprzednika. Też było małe, też miało szeroko rozstawione koła i też było trzydrzwiowym hatchbackiem.

Z czasem oferta zaczęła się rozrastać. Klienci Mini mieli coraz większe potrzeby, więc producent je spełniał. Pojawił się kabriolet, szalone kombi o nazwie Clubman (nawiązujące do modelu Traveller z lat 60.), firma eksperymentowała z wersją coupé, ale prawdziwym hitem okazał się crossover Countryman. Najciekawsze jednak trafiło na rynek stosunkowo niedawno. To pięciodrzwiowy hatchback, który jest niedocenioną, choć moim zdaniem świetną wersją auta.

Różnice nie tylko w liczbie drzwi

Można by się spodziewać, że Mini pójdzie na skróty i po prostu dołoży dodatkową parę drzwi do swojego hatchbacka. W końcu tak robią inni producenci. Ale Mini nigdy nie było jak inni i zawsze szło własną drogą. Z tego powodu pięciodrzwiowy model nawet wygląda inaczej niż mniejszy brat. Wystarczy spojrzeć na przód, by zobaczyć, że auto jest szerze, przez co sprawia wrażenie dynamiczniejszego.

Samochód urósł także na długość. Mierzy o 16,1 cm więcej oraz ma o 7,2 cm większy rozstaw osi. Efekt? Wnętrze jest przestronniejsze, a bagażnik urósł do 278 litrów. Na tym nie koniec. Pięciodrzwiowy hatchback jest też zdecydowanie wygodniejszy. Nie rezygnuje przy tym z nienagannych właściwości jezdnych, ciągle oferując gokartową frajdę z jazdy. Szczególnie, jeśli wybierze się wersję Cooper S.

Pod maską ma dwulitrowy silnik o mocy 192 KM, który sparowany ze sportowym automatem o ośmiu przełożeniach katapultuje auto do 100 km/h w zaledwie 6,7 sekundy. Wrażenie potęguje donośny układ wydechowy, który po rozgrzaniu potrafi wydawać z siebie dźwięki, jakby ktoś szykował w nim popcorn. Przełącz jednak tryb jazdy na komfortowy, a Cooper S zamienia się w grzeczne autko, którym możesz zabrać paczkę znajomych na wyjazd za miasto. Nikt nie będzie narzekał, że w środku jest zbyt głośno.

Złoty środek

Obecnie Mini ma w ofercie auto dla każdego. Szukasz bezpośredniego następcy kultowego modelu z 1959 roku? Bardzo proszę, trzydrzwiowych hatchback jest dla ciebie. Chcesz czegoś dające więcej frajdy z jazdy? Wybierz kabrioleta. Potrzebujesz praktyczności? Rozważ kombi Clubman. Szukasz uniwersalności? Crossover Countryman sprawdzi się idealnie.

Pięciodrzwiowy hatchback znajduje się pośrodku. Bezpośrednio nawiązuje do pierwowzoru sprzed lat, ale jest praktyczniejszy. Daje gokartową frajdę z jazdy, ale ciągle może być wygodny. To złoty środek.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)