Mercury Cougar Ringbrothers to nowy Mustang w nadwoziu klasyka
Amerykańska firma Ringbrothers specjalizuje się w tworzeniu wyjątkowych restomodów. Ich najnowszy projekt bazuje na cougarze z końcówki lat 60. doposażonym w technikę współczesnego Forda Mustanga. Czy może być coś lepszego?
26.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wszystko się zgadza - Mercury Cougar pierwotnie był bardziej luksusowym wyżej pozycjonowanym odpowiednikiem Forda Mustanga. Twórcy tego projektu poszli więc tą samą drogą co producent, tyle że zamiast rozwiązań sprzed ponad pół wieku skorzystali z techniki całkowicie współczesnego forda.
Oznacza to, że pod maskę klasyka trafiła 5-litrowa jednostka Coyote V8 generująca więcej niż seryjne 460 KM. Specjaliści z Ringbrothers zmodyfikowali bowiem układ wydechowy. Dokładne parametry nie są znane, lecz z pewnością można uznać je za wystarczające.
Co ciekawe, wraz z silnikiem trafiła tu również nowoczesna, 10-biegowa skrzynia automatyczna. Szkoda tylko, że dźwignia zmiany biegów również pochodzi z forda. Cóż, przywiązanie do detali nigdy nie było mocną stroną Amerykanów.
Patrząc jednak na nadwozie, projektowi można wybaczyć wszystko. Auto wygląda po prostu genialnie. Karoseria ubrana w butelkową zieleń świetnie komponuje się z akcesoryjnymi felgami HRE C1 C103, które szczelnie wypełniają nadkola dzięki obniżonemu, regulowanemu zawieszeniu DSE.
Oczywiście przy okazji modyfikacji auto zostało całkowicie odrestaurowane - także we wnętrzu, które wygląda jak nowe. Swoją drogą - beżowe skóry i drewniana kierownica robią robotę, podobnie jak potężne, aluminiowe pedały.
Samochód miał być jedną z gwiazd targów tuningowych SEMA, lecz z uwagi na pandemię przyszłość imprezy jest niepewna. Gdyby jednak się tam pojawił, z pewnością zrobiłby furorę.