Używany Mercedes-Benz CL C215 - stylowe coupe
Mówi się, że z roku na rok produkowane są coraz mniej trwałe samochody, których żywotność celowo ograniczona jest do kilkunastu lat. To także ma wpływ na ogromną utratę wartości luksusowych samochodów, co jednak ma swoje dobre strony. Właśnie dzięki temu Mercedes CL, jedno z najbardziej luksusowych aut na świecie, można kupić za bardzo rozsądne pieniądze.
20.09.2012 | aktual.: 30.03.2023 09:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mercedes od zawsze był ikoną luksusu, czego nie może podważyć absolutnie nikt. BMW znane było z rewelacyjnych właściwości jezdnych, a Audi z zaawansowanej technologii oraz opracowaniu napędu quattro. Producent ze Stuttgartu przez lata wyrabiał swoją pozycję w segmencie premium, którego od samego początku był integralną częścią, a pomagały mu w tym takie auta jak Mercedes CL generacji C215.
Tym, którzy chcieli przemieszczać się z miejsca na miejsce w wyjątkowo komfortowych warunkach, Mercedes oferował S Klasę, a więc swoją największą limuzynę. Okazuje się jednak, że znalazła się klientela, która poza tym wszystkim oczekiwała jeszcze sportowych emocji i nie potrzebowała ciągnąć za sobą komfortowej tylnej kanapy. Jakie auto kupić jeśli ma się nieograniczony budżet, E Klasa jest zbyt mało prestiżowa, a S Klasa za duża?
Wtedy właśnie zwraca się uwagę na dwa modele. Jednym z nich jest SL, czyli roadster ze składanym dachem lub CL, komfortowe coupé. Ten drugi model, generacji C215, bo o nim dzisiaj mowa, zadebiutował oficjalnie w 1999 roku na targach motoryzacyjnych w Genewie i w tym samym roku trafił do sprzedaży w Europie oraz Japonii.
Konstrukcyjnie Mercedes CL C215 jest bardzo blisko spokrewniony z S Klasą generacji W220. Auta dzielą platformę, która w przypadku CL-a jest odrobinę krótsza, elementy wykończenia wnętrza, zawieszenie, układ napędowy, a także silniki. Po co więc ktoś chciałby świadomie rezygnować z dodatkowej pary drzwi i wydawać więcej pieniędzy na mniej praktyczne coupé? Mercedes CL jest wyrazem pewności siebie i ekskluzywnie opakowanego hedonizmu.
To z przodu, a z tyłu wydawać się może, że to po prostu rozciągnięta S Klasa i tak jest z w rzeczywistości. Pomimo upływu lat, a gdyby CL był dzieckiem chodziłby już do gimnazjum, auto nadal wygląda na bardzo drogie.
Ogromne boczne drzwi nie ułatwiają wsiadania do auta na ciasnych parkingach. Zanim wysiądzie się z auta, trzeba je jednak zaparkować, a utrudniają to wymiary tego coupe. Auto mierzy aż 4993 mm długości, 1857 mm szerokości i 1398 mm wysokości, co przy masie nawet ponad 2 ton sprawia, że jest to naprawdę duże auto. Na szczęście Mercedes postarał się żeby nawet najbardziej rozleniwieni playboye nie mieli problemu z podróżowaniem za kierownicą CL-a.
Auto zostało wyposażone w absolutnie wszystko, co tylko dało się upchnąć we wnętrzu. Klimatyzacja, automatyczna, oczywiście dwustrefowa. Nawigacja z opcją odtwarzania filmów DVD oraz tunerem telewizyjnym. Fotele, nie dość, że sterowane elektrycznie z pamięcią ustawień, to jeszcze z funkcją podgrzewania, wentylacji oraz masażu. Aktywny tempomat wraz z systemem pre-safe zadba o to żeby każda podróż była niemal niezauważalna dla kierowcy i możliwe jak najbezpieczniejsza.
To dopiero początek. Warto wymienić jeszcze biksenonowe reflektory, system keyless-go, telefon, hydrauliczne zawieszenie ABC z regulacją prześwitu, które obniża nadwozie auta wraz ze wzrostem prędkości czy system linguatronic umożliwiający obsługę większości z tych gadżetów za pośrednictwem komend głosowych. Biorąc pod uwagę lodówkę, drewniane wykończenie (tworzywo sztuczne) czy skórzane siedziska łatwo dojść do wniosku, że Mercedes CL to nic innego jak dwudrzwiowy dom na kołach.
Nawet w tak hedonistycznym aucie nie zabrakło jednak praktycznych akcentów. Wprawdzie w większości aut z nadwoziem coupé ilość miejsca na tylnej kanapie jest wystarczająca jedynie dla niewielkich zwierząt futerkowych, w Mercedesie CL C215 nawet dorosłe osoby nie będą narzekały na ciasnotę. Oczywiście zajęcie pozycji wiąże się z odsuwaniem przednich foteli i sprawdzaniem swoich umiejętności gimnastycznych, jednak później jest już tylko lepiej.
Nieźle jest także po otwarciu pokrywy bagażnika. 490 l w zupełności wystarczy do tego by spakować czworo pasażerów i wyruszyć w długą oraz komfortową podróż po Europie, bo w tym Mercedes CL sprawdzi się wyśmienicie. Jedynym problemem może okazać się zbiornik paliwa o pojemności 88 l. Teoretycznie to bardzo dużo, w praktyce jednak wszystko zależy od tego co drzemie pod maską i jak mocno kierowca wciska prawy pedał.
Mercedes CL dostępny był wyłącznie z automatyczną skrzynią biegów, początkowo pięcio- później także siedmiobiegową oraz z jednostkami V8 lub V12. Te mniejsze słabsze gościły pod maską modeli CL500 oraz CL55 AMG. Te większe napędzały wersje CL600, a także CL63 i CL65 AMG.
Początkowo wszystkie te odmiany były wolnossące, później jednak Mercedes zdecydował się wzmocnić 600-tkę turbosprężarką, a w ślad za nim poszło AMG dokładając do CL55 kompresor i zamieniając CL63 na CL65, poprzez zmniejszenie litrażu z 6,3 l do 6,0 l, ale dokładając turbosprężarkę zwiększając tym samym moc tej wersji do 612 KM.
Wprawdzie najsłabsza wersja, czyli CL500 ma dokładnie połowę tej mocy, jednak przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 6,3 s oraz prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie do 250 km/h, w zupełności wystarczają do komfortowego podróżowania w każdych warunkach. CL600 wcale nie jest sporo szybszy. Początkowo, pomimo 367 KM i 530 Nm momentu obrotowego, auto przyspieszało od 0 do 100 km/h w 6,1 s. Po domontowaniu dwóch turbosprężarek w układzie biturbo, łączna moc wzrosła do 500 KM i dzięki temu sprint do pierwszej setki trwa poniżej 5 s.
Dlaczego akurat o tych jednostkach napędowych mowa? Najłatwiej i najpewniej jest rozglądać się właśnie za seryjnymi CL-ami, niedotkniętymi przez inżynierów AMG. Chodzi oczywiście o koszty utrzymania, które i tak będą nie małe. Biorąc pod uwagę wyposażenie oraz osiągi wersji CL500 (w przypadku CL600 łatwiej o więcej dodatkowych gadżetów), przyjrzyjmy się samej cenie zakupu.
W Polsce, zarejestrowane oraz jeżdżące egzemplarze z lat 2000-2003 kosztują już od 35 tysięcy złotych. Dokładając do tego 5-10 tysięcy można kupić auto z kompletną historią i udokumentowanym przebiegiem na poziomie 120-150 tysięcy kilometrów. Mówimy o równowartości nowej Toyoty Yaris w zamian za jeden z najbardziej luksusowych samochodów na świecie, którego współczesny odpowiednik kosztuje od 575 500 zł wzwyż. Gdzie jest haczyk?
Haczyk kryje się w kosztach utrzymania. Owszem, Mercedes-Benz CL C215 jest niesamowicie tani w zakupie, jednak z pięciobiegową automatyczną przekładnią ciężko będzie zejść poniżej 11-12 l podczas normalnego użytkowania. Nowsza skrzynia 7G pozwala na większą "oszczędność". Do tego dochodzą jeszcze ceny serwisowania, które w przypadku modeli z silnikami V12 mogą być wręcz kuriozalne.
Niemniej jednak, Mercedes CL to samochód pod wieloma względami idealny. Jeśli ktoś jest świadomy sporych kosztów utrzymania, na pewno się nie zawiedzie. Teoretycznie istnieje możliwość zamontowania instalacji LPG, jednak ona także nie będzie tania. Zdrowy rozsądek podpowiada wersje z silnikami V8, emocje skłaniają się ku V12, a kręgosłup raczy się masażem z idealnie ustawionego, wentylowanego siedziska. Hedonizm popłaca.
Ceny wybranych części zamiennych:
- Filtr oleju - 21 zł
- Filtr paliwa - 169 zł
- Wkład lusterka - 103 zł
- Sonda lambda - 259 zł
- Zestaw łańcucha rozrządu - 691 zł
- Tarcza hamulcowa przód - 314 zł sztuka