McLaren zwolni 1200 osób po stratach spowodowanych pandemią koronawirusa
McLaren ogłosił duży plan restrukturyzacji zakładający zwolnienie około 1200 pracowników z różnych działów: badań, rozwoju i wyścigów. Firma chce w ten sposób zminimalizować skutki finansowego kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa.
27.05.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
McLaren to firma działająca nie tylko w branży motoryzacyjnej, ale i motorsporcie. Niestety pandemia koronawirusa odcisnęła spore piętno na obu tych dziedzinach, co podwójnie odbiło się na sytuacji finansowej McLarena. Firma została zmuszona do radykalnego cięcia kosztów, co w konsekwencji ma doprowadzić do zwolnienia prawie 1/3 dotychczasowych pracowników.
Zobacz także
Skala przedsięwzięcia jest więc ogromna. Niestety redukcje etatów dotkną każdy z działów - zarówno rozwoju i badań nad nowymi pojazdami drogowymi, jak i wyścigów, w tym najważniejszą dla McLarena Formułę 1.
"Jest nam ogromnie przykro z powodu tej sytuacji. Robiliśmy wszystko by uniknąć najgorszego, ale nie mamy wyjścia i musimy podjąć decyzję o zwolnieniu części dotychczasowej siły roboczej" - możemy przeczytać w oświadczeniu opublikowanym przez władze McLarena.
Co jednak ważne, firma ma jednak konkretny plan zażegnania kłopotów. Obejmuje on skupienie się wyłącznie na najbardziej dochodowych projektach. Jednym z nich będzie nowa, hybrydowa architektura, która od 2021 roku posłuży do budowy nowej linii pojazdów - wyjaśnia Paul Walsh - prezes zarządu McLaren Group.
Cięcia kosztów wpłyną również na sytuację McLarena w Formule 1, choć nie dotkną bezpośrednio kierowców, ani najwyżej postawionych pracowników. Warto wspomnieć, że McLaren był jednym z największych zwolenników wprowadzenia limitu budżetowego dla zespołów F1, który będzie obowiązywał w przyszłych sezonach.
Obecnie nowe regulacje mogą okazać się korzystne dla McLarena, który mimo wewnętrznych cięć może nie odstawać finansowo od konkurencji tak bardzo, jak w sytuacji obowiązywania starych przepisów. Tymczasem jednak nie pozostaje więc nic innego jak trzymać kciuki za szybki powrót McLarena do nie tak dawnej świetności i liczyć, że zarówno brytyjska firma, jak i jej konkurenci uporają się ze skutkami kryzysu.