McLaren zapowiada nowy supersamochód. Będzie szybszy niż P1
Jeśli świnka-skarbonka, w której zbieracie pieniądze na nowego McLarena, jeszcze nie jest pełna, to warto jeszcze raz zastanowić się, na jaki model przeznaczyć pieniądze. Wkrótce z Woking ma wyjechać nowy wóz i wszystko wskazuje na to, że będzie niesamowity.
19.10.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dobrze, przez "wszystko" mam na myśli trzy krótkie akapity na oficjalnej stronie McLarena i powyższe zdjęcie, ale niech ktoś mi powie, że auto nie zapowiada się świetnie. Producent określa nadchodzący model jako najbardziej ukierunkowany na tor samochód z homologacją drogową. Co więcej, nie będzie to specjalna wersja 720S, a przedstawiciel wyższej półki. Tej, na której dotychczas stał P1.
A P1 nie był kiepskim samochodem. Brakowało dużego bagażnika, trzeba było uważać przy parkowaniu i mieścił tylko dwie osoby, ale wyglądał nieziemsko i (podobno) świetnie spisywał się na torze, a to rekompensowało wszelkie wady. P15 – tak póki co określane jest nowe cacko – ma być jeszcze bardziej radykalne. Nawet sam McLaren podkreśla, że zupełnie zaniedbali praktyczność na rzecz osiągów na torze.
Więcej szczegółów o wozie poznamy przed końcem 2017 roku, ale już teraz wiemy, że będzie to coś innej niż B23 – duchowy następca F1 z miejscem kierowcy na środku. Z informacji uzyskanych przez portal Autocar wynika, że P15 nie będzie hybrydą. Zamiast tego między koła trafi 4-litrowa jednostka V8 znana z modelu 720S. Pozwoli to na osiągnięcie wagi niższej niż 1300 kg. Jeśli wierzyć prototypowi jeżdżącemu po (jakżeby inaczej) Nürburgringu, nowy model zachowa tradycyjny układ siedzeń: jedna osoba z lewej, druga z prawej strony.
MCLAREN P15 MULE SPOTTED AT NURBURGRING ! THE NEW EXTREME HYPERCAR SPIED
Oznacza to, że wszyscy stajemy teraz przed poważnym dylematem. Na śwince-skarbonce napisać "P15" czy "B23"? Jeśli skłaniacie się ku pierwszej opcji, to trzeba będzie mieć sporo szczęścia i liczyć na rezygnację którego z chętnych. Podobno McLaren wyprzedał już wszystkie 500 sztuk modelu, a każdą wyceniono na 840 tys. funtów (ok. 4 mln zł).