McLaren 765LT z polskim cennikiem. O zawał przyprawiają dopiero ceny opcji
765LT to najnowsze dzieło inżynierów McLarena, które dostępne jest na polskim rynku. Ceny dysponującego mocą 765 KM superauta w warszawskim salonie marki rozpoczynają się od 1,8 mln zł. Ta kwota stanowi jednak dopiero punkt wyjścia w konfiguratorze, w którym kilka nieostrożnych kliknięć może podnieść ją o fortunę!
29.09.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O McLarenie 765LT więcej powiem i napiszę już wkrótce w relacji z pierwszych jazd tym fenomenalnym modelem, na które Autokult został zaproszony jako jedna z trzech polskich redakcji. Na tę chwilę przypomnę tylko podstawowe fakty. W języku McLarena sufiks LT oznacza mocniejszą, bardziej opływową i ogólnie ekstremalną wersję jednego z wcześniej dostępnych modeli.
W tym wypadku chodziło o topowy model 720S. Nowa pochodna z 4-litrowego V8 wyciska dodatkowe 45 KM. Jest od niego całe 80 kg lżejsza, co jest świetnym wynikiem, biorąc pod uwagę, że już bazowy model jest egzotycznym superautem zbudowanym z włókna węglowego, tytanu i innych tego typu materiałów, które głównie spotyka się na statkach kosmicznych i bolidach Formuły 1.
Dzięki temu nawet z tylnym napędem 765LT jest jednym z najszybszych aut na Ziemi - nie tylko na zakrętach, ale również na prostych. Do 200 km/h rozpędza się w 7 s. Nie do 100, tylko do 200 km/h. Produkcja modelu zostanie ograniczona do dokładnie 765 egzemplarzy.
McLaren 765LT: cena. Ile kosztują opcje?
765LT ma więc wiele powodów, by być znacząco droższą propozycją od 720S, na którym bazuje. Polski cennik tego modelu zaczyna się od 402 500 euro, wliczając w to podatek VAT w wysokości 23 proc. oraz akcyzę 18,6 proc. Przy dzisiejszym kursie daje to kwotę dokładnie 1 819 461 zł.
Z jednej strony można uznać to za absurdalnie ogromną kwotę jak za samochód. W realiach superaut to jednak konkurencyjna wartość, na poziomie najbliższego rywala ze stajni Ferrari. U Lamborghini podobnymi osiągami dysponuje dopiero Lamborghini Aventador SVJ, którego cena - po uwzględnieniu podatków - przekracza już 3 mln zł.
Zanim uznamy jednak 765LT za okazję stulecia, warto przejść do dalszej części cennika, w której znajduje się kilkadziesiąt pozycji opcji. Nie są to dodatki, jakie znalibyśmy ze zwykłych aut. McLaren był na tyle hojny, że uwzględnił w wyposażeniu standardowym między innymi ekrany na desce rozdzielczej, połączenie Bluetooth, zestaw audio z 12 głośnikami Bowers Wilkins, czujniki parkowania czy kamerę cofania, a nawet… dywaniki.
Producent nadal pozostawił sobie jednak bardzo wiele możliwości, by pozyskać od swoich bogatych klientów kolejne setki tysięcy za opcje, bez których żaden szanujący się właściciel nie ruszyłby się z salonu. Zaczyna się niewinnie - od elektrycznego wspomagania regulacji kolumny kierownicy (3270 euro, czyli około 14 800 zł), podłokietnika (2790 euro = 12 620 zł) i tapicerki z alkantary (5530 euro = 25 024 zł).
Już we wnętrzu napotykamy na większe wyzwania. Pierwszym jest tapicerka ze skóry. Jeśli ktoś ją woli od alkantary, musi przygotować się na wydatek 14 360 euro, czyli około 65 tys. zł. Blisko 70 tys. zł kosztuje pokrywa silnika z podwójnej, klejonej szyby.
Chcesz się poczuć jak kierowca wyścigowy? W 765LT jest to możliwe, bo możesz zamówić sobie 6-punktowe pasy bezpieczeństwa, a nawet… system dostarczania napoju rurką w stylu tego, który mają Carlos Sainz i Lando Norris. Opcje te kosztują jednak kolejno około 78 tys. i 65 tys. zł.
Miło ze strony McLarena, że klient sam może bezpłatnie wybrać sobie kolor, jakim pokryte są zaciski hamulców. Mniej miła jest za to informacja, że fenomenalne hamulce ceramiczne, które znajdziemy w tym aucie, już wymagają dopłaty. I to więcej niż symbolicznej, bo całych 32 860 euro, czyli blisko 150 tys. zł! A już podobny zestaw w Audi czy Porsche uważało się za drogi.
Najwięcej klienci mogą jednak stracić (a producent zyskać) na opcjach karoserii. Właściwie każdy kawałek włókna węglowego, zdobiący nadwozie, jest dodatkową opcją. I każdy z nich kosztuje od 5 do nawet 17 tys. euro.
By jednak oszczędzić parę groszy i długie godziny mocowania się z konfiguratorem, większość z tych detali można zawrzeć w pakiecie optycznym "Włókno Węglowe 2". Cena? 41 tys. euro, czyli ponad 10 proc. ceny auta. Z drugiej strony - ci bardziej dyskretni mogą wybrać "pakiet skrytego wyglądu" (ang. Stealth pack). On kosztuje "już tylko" 3330 euro (15 tys. zł).
Na tym jednak nie koniec możliwości pokazania, że "mój McLaren 765LT jest lepszy niż Twój". Do gry wchodzą jeszcze opcje przygotowane przez dział McLaren Special Operations. W ostatnich latach producent wydatnie promuje działania tego działu i - przeglądając cennik - staje się jasne czemu.
Prawie każdy element nadwozia można zmienić na odpowiednik z pięknie wykończonego włókna węglowego. Ceny tych części są jednak zaporowe. Na przykład tak wykonana maska to koszt 12 660 euro (57 tys. zł), a tylne skrzydło – około 77 500 zł!
Wisienką na torcie pozostaje centralny wlot powietrza do silnika montowany na dachu. Bądźmy uczciwi, w 765LT taka opcja wydaje się nieodzowna nie tylko ze względów estetycznych, ale i szczerej chęci zapewnienia silnikowi dodatkowej porcji powietrza. Wie o tym również producent, dlatego życzy sobie za ten element 66 460 euro. Czyli równowartość 300 tys. zł, za co można kupić np. 40-metrową kawalerkę w dużym polskim mieście.
Mając w głowie takie liczby, chyba nie powinniśmy się dziwić, że właściciele samochodów tego typu nie zawsze chętnie wyjeżdżają nim na ulice, a co dopiero wystawiają je na ryzyko obtarć czy stłuczek na parkingach. Swoją własną konfigurację McLarena 765LT możesz stworzyć, klikając w link http://configurator.mclaren.com/