Masowe rozładowanie. Elektryczne autobusy sparaliżowały Oslo

Serwisy motoryzacyjne, ale i nie tylko one, prześcigają się w opisach paraliżu komunikacji miejskiej Oslo przez elektryczne autobusy. Tak, kursy zostały odwołane, ale nie dlatego, że polskie Solarisy wymiękają w zimie.

Materiały prasowe firmy Solaris
Materiały prasowe firmy Solaris
Źródło zdjęć: © WP Autokult | Lukasz Bera,[www.lukaszbera.com]
Mateusz Lubczański

13.12.2023 | aktual.: 13.12.2023 14:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Niemiecki Bild donosi o 140 odwołanych kursach, norweskie źródła wspominają o 90 autobusach, które nie wyruszyły w trasę. Sprawa wydaje się tym bardziej poważna, że polski Solaris dostarczył do Oslo 183 egzemplarze 18-metrowych autobusów przegubowych.

Każdy z nich ma akumulator o pojemności nieco ponad 500 kWh, zapewniający zasięg 250 km. Usterki przy temperaturach poniżej zera nie wpływają pozytywnie na odbiór tego typu transportu i stanowią wodę na młyn na nieprzekonanych do elektromobilności.

Tymczasem jak potwierdził Mateusz Figaszewski w rozmowie z moto.pl, zawiodły nie autobusy, a ładowarki w jednej z baz. Pojazdy nie naładowały się przez noc, przez co ruszyły w trasę z nie do końca naładowanymi akumulatorami. Dodatkowo autobusy wyjeżdżały "na zimno", czyli musiały ogrzać ogniwo (do temperatury roboczej) i kabinę już zmagazynowanym prądem (a nie "ciągnąć go" z sieci).

Problemem są więc nie autobusy, a infrastruktura, która zawiodła. Sprawa ma szerszy wydźwięk, tym bardziej, że na trasach kursują nie tylko polskie Solarisy. Firma zrealizowała ostatnio duży przetarg, a autobusy tej marki działają w Norwegii od kwietnia 2023 roku.

Komentarze (9)