Maserati Grecale już bez tajemnic. Konkurent Macana nie rozczarowuje mocą
Oto jest – długo oczekiwana premiera Maserati, drugi SUV w ofercie marki i prawdopodobnie jej przyszły hit. Grecale, bo tak nazywa się nowa propozycja, debiutuje z mocnymi silnikami spalinowymi, do których niebawem dołączy także wersja elektryczna.
22.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy tego chcemy, czy też nie, luksusowe SUV-y zyskują na znaczeniu. Trudno wskazać model należący do tego segmentu, który nie odniósł rynkowego sukcesu. Maserati i jego Levante nie są tu wyjątkiem. Nic więc dziwnego, że Włosi postanowili znów spróbować tego samego, choć w nieco mniejszym wydaniu.
Mniejszym, ale nie małym. Grecale mierzy bowiem 4846 mm długości, 1670 mm wysokości i 2163 mm szerokości (z lusterkami). Do tego oferuje rozstaw osi na poziomie 2,9 metra. Liczby nie kłamią – to kawał samochodu.
Włochom udało się jednak ubrać całość w zgrabne i stosunkowo lekkie linie. Przód z owalną atrapą chłodnicy nie pozostawia wątpliwości, z jaką marką mamy do czynienia, ale już reflektory łatwo pomylić z niektórymi konkurentami. Podobnie jest z tyłu, gdzie światła przywodzą na myśl brytyjskie skojarzenia.
Wnętrze natomiast łączy tradycję z nowoczesnością. Kształty kokpitu są dość klasyczne, podobnie jak trójramienna kierownica, ale wszechobecne ekrany i niewiele fizycznych przycisków stanowią dowód, że mamy do czynienia z autem trzeciej dekady XXI wieku.
Łącznie są tu aż trzy wyświetlacze, z czego największy ma przekątną 12,3 cala, a najmniejszy 8,8 cala. Oczywiście wyposażenie rozpieszcza. W topowych wydaniach dostaniemy na przykład 21-głośnikowy system audio Sonus Faber, a także standardowy wybór trybów jazdy z dostępnymi opcjami: Comfort, GT, Sport, Corsa i Off-Road. Każdy z nich różni się pracą zawieszenia, układu kierowniczego i napędu.
Przechodząc do najważniejszego, czyli silników, trzeba wspomnieć, że pod maskę Grecale trafią zarówno zwykłe benzyniaki, jak i miękkie hybrydy.
Bazowa odmiana GT będzie parowana z czterocylindrową dwulitrówką wspomaganą miękką hybrydą. Choć to podstawowe wydanie, moc nie rozczarowuje – wynosi równe 300 KM. Wyżej pozycjonowana będzie wersja Modena z tym samym napędem, tyle że podkręconym do 330 KM. Najlepiej zapowiada się jednak topowa odmiana Trofeo.
Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami dostanie ona 3-litrowe V6 Nettuno zdolne wykrzesać aż 530 KM. To zestaw znany już ze stricte sportowego modelu MC20, co sugeruje spory potencjał na więcej. Osiągi nie rozczarują – Włosi obiecują 3,8 sekundy do setki i 285 km/h prędkości maksymalnej.
Z czasem w ofercie pojawi się też elektryczna odmiana Folgore, której szczegółowe dane techniczne wciąż są owiane tajemnicą. Wiadomo jednak, że napęd wykrzesa aż 800 Nm, a akumulator będzie mieć 105 kWh pojemności.
Wszystko to składa się na obraz kompletnego i atrakcyjnego SUV-a premium, który powinien zadowolić wymagających klientów. Choć ceny na razie pozostają nieznane, można śmiało zakładać, że niezależnie od kwot, chętnych nie zabraknie.