Licznik zatrzymał się przy 120 km/h. 18‑latek niedawno odebrał prawo jazdy
Świeżo upieczony kierowca chciał wypróbować BMW na drogach Zielonej Góry. Gaz wcisnął jednak zdecydowanie zbyt mocno. Skończyło się fatalnie.
06.05.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
18-latek, który niedawno zdał egzamin na prawo jazdy i odebrał dokument, mknął w środę 4 maja ulicami Zielonej Góry. W pewnym momencie wypadł z drogi i wjechał między drzewa. Auto zostało kompletnie zniszczone.
Mimo wszystko młody kierowca może mówić o wielkim szczęściu. Po tym, jak strażacy wycięli go z pogniecionej karoserii, okazało się, że ma jedynie połamane żebra i wewnętrzne obrażenia, które nie zagrażają jego życiu. Poza pokiereszowanym kierującym BMW nikt inny nie ucierpiał.
Jak informuje Komenda Miejska Policji w Zielonej Górze, ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną zdarzenia była nadmierna prędkość. "Licznik prędkościomierza zatrzymał się na 120 km/h. Na tym odcinku drogi dozwolone jest 50 km/h, są także przejścia dla pieszych" - podkreślają funkcjonariusze.
Policjanci przypominają też, że nadmierna prędkość jest najczęstszą przyczyną wypadków drogowych (średnio 20-25 proc.). Dodatkowo najwięcej z nich powodują młodzi kierowcy w wieku od 18 do 24 lat.
"W 2021 roku byli oni sprawcami 3653 wypadków (17,7 proc. wypadków powstałych z winy kierujących), zginęły w nich 382 osoby, a 4630 zostało rannych. […] Przyczyną 38,2 proc. wypadków, które spowodowali młodzi kierowcy, było niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, a o ich ciężkości świadczy 55,5 proc. zabitych w wypadkach przez nich spowodowanych. Jest to grupa osób, którą cechuje brak doświadczenia i umiejętności w kierowaniu pojazdami i jednocześnie duża skłonność do brawury i ryzyka" – możemy przeczytać w opracowaniu Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.