Lamborghini mogą stanąć w płomieniach. 6000 aut wezwanych do serwisu
Szybkie auta lubią płonąć. Historia pamięta wiele przypadków samozapłonu supersamochodów. Wystarczy wspomnieć chociażby Ferrari 458, czy Porsche 911 GT3 RS. Teraz do tego niezbyt chlubnego grona dołącza właśnie Lamborghini.
17.02.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Problem dotyczy około 5900 egzemplarzy Aventadora i 12 sztuk limitowanego Veneno. W przypadku zwykłej, popularnej marki taka ilość aut nie byłaby niczym niezwykłym. Biorąc jednak pod uwagę roczną produkcję Lamborghini, problem jest dość znaczący. Dotyczy bowiem wszystkich Aventadorów, jakie dotychczas wyprodukowano.
Akcja serwisowa została ogłoszona na podstawie komunikatu wydanego przez amerykańską agencję ds. bezpieczeństwa drogowego NHTSA, która odnotowała dotychczas siedem przypadków samozapłonu samochodów Lamborghini. Istnieją więc podejrzenia, że nie były to przypadkowe zdarzenia, lecz wynik wady konstrukcyjnej.
Wstępne ustalenia pozwoliły stwierdzić, że Lamborghini najprawdopodobniej umieściło zbiornik paliwa zbyt blisko układu wydechowego. W niesprzyjających okolicznościach, po zatankowaniu do pełna, może dojść do kontaktu benzyny z rozgrzanym wydechem, co w konsekwencji prowadzi do samozapłonu. Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że to niebezpieczny problem.
Właściciele pojazdów, w których może wystąpić wada, zostaną wezwani do serwisu na przegląd i ewentualne modyfikacje, mające zapobiec bliskiemu kontaktowi paliwa z układem wydechowym. Jeśli w Waszym garażu stoi Aventador, spodziewajcie się listu z Bolonii.
Lamborghini Aventador powstaje od 2011 roku. Dziwne, że problem wyszedł na jaw dopiero teraz, po 6 latach od rozpoczęcia produkcji. Być może z upływem lat dochodzi do rozszczelnienia zbiornika paliwa. Włosi będą musieli to ustalić, aby uniknąć wpadki na miarę konkurencji. W końcu nikt nie wydaje grubych milionów na Aventadora po to, by oglądać jego zwęglony wrak. Pozostaje mieć nadzieję, że skończy się tylko na wspomnianych siedmiu egzemplarzach.