Lamborghini Huracán prawdopodobnie dostanie napęd wyłącznie na tylną oś

Prawdopodobnie już na zbliżających się targach samochodowych w Los Angeles Lamborghini pokaże tylnonapędową wersję Huracána.

Lamborghini Huracán prawdopodobnie dostanie napęd wyłącznie na tylną oś
Mariusz Zmysłowski

09.11.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na razie włoski producent nie wydał żadnego oficjalnego oświadczenia na ten temat, ale wszystko wskazuje na to, że Huracán z napędem na tylne koła faktycznie wkrótce ujrzy światło dzienne. Wspominał o tym nawet sam Stephan Winkelmann podczas tegorocznego konkursu elegancji w Pebble Beach. Powiedział wtedy, że firma rozważa budowę takiej wersji ze względu na chęć rozszerzenia portfolio o samochody, które przyciągnęłyby uwagę klientów.

Teraz temat tylnonapędowego Huracána powrócił jak bumerang po tym, jak Autocar poinformował, że źródło z wewnątrz VAG-u potwierdziło budowę mniejszego Lamborghini z napędem wyłącznie na tylną oś.

Wcześniej włoski producent budował Gallardo, czyli poprzednika Huracána, wyposażone w RWD. LP 550-2 najbardziej znane było w oznaczeniu Balboni, na cześć legendarnego kierowcy testowego Lamborghini.

Co ciekawe, pogłoski mówią, że tylnonapędowy Huracán nie będzie tym samym, czym LP 550-2 było dla Gallardo. Podobno Lamborghini połączy dwie wersje Gallardo w jednego następcę. Huracán z napędem na tylną oś ma być jednocześnie wersją superlekką. Czyżby Superleggera tym razem miała być bardziej ekstremalna niż kiedykolwiek do tej pory?

Oznacza to, że Huracán w tylnonapędowej odmianie może być droższy od wersji z napędem na wszystkie koła. Tym sposobem Lamborghini nawiąże bezpośrednią walkę z Porsche 911 GT3 RS. Czy bardziej egzotyczna niż niemiecka torowa zabawka może zagrozić 911? Samochody z pewnością będą ze sobą porównywane, jeśli w ogóle Lamborghini wyprodukuje Huracána Superleggerę z RWD. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że Lamborghini i Porsche chociaż nie są ze sobą blisko spokrewnione, należą do jednej dużej rodziny VAG. Szczególnie w tak trudnych czasach jak obecne, w których afera spalinowa mocno dała się we znaki Volkswagenowi, koncern nie pozwoli na bijatykę na własnym podwórku. Huracána z pewnością od Porsche oddzieli duża różnica w cenie. To nie zmienia faktu, że starcie dwóch tych hardkorowych torowych wojowników, ogołoconych ze zbędnych kilogramów, wyposażonych w RWD, wszyscy chcielibyśmy zobaczyć.

Komentarze (8)