Kupujesz używane Lamborghini Centenario? Upewnij się, że ma poprawną naklejkę
Wszelkie wiadomości dotyczące supersamochodów należy traktować raczej jako ciekawostki. Tym razem jest inaczej. Lamborghini ogłosiło akcję serwisową, o której trzeba będzie pamiętać kupując limitowane Centenario z drugiej ręki.
08.05.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie, samochód na zdjęciu nie jest prototypem a produkcyjną wersją auta bazującego na Lamborghini Aventadorze. Włoski producent przygotował 40 sztuk Centenario (20 z nich ma otwierany dach) dla tych, którzy patrząc na flagowy supersamochód z Sant'agata Bolognese myślą "tak, fajny, ale wygląda zbyt pospolicie". Wóz wygląda jak żywcem wyjęty z zeszytu 8-latka i nie ma wątpliwości, że każdy kto wydał na niego ponad 2 mln dolarów (ponad 7,2 mln zł) lubi co jakiś czas polansować się nim na okolicznych drogach.
Tych kilkunastu szczęśliwców ze Stanów Zjednoczonych, którzy mogli sobie pozwolić na Centenario czeka w pierwszej kolejności wizyta w serwisie. Okazuje się, że Lamborghini nakleiło na niektóre egzemplarze złą naklejkę. Szacuje się, że wskutek błędu 11 egzemplarzy ma informację sugerującą, że ładowność włoskiego, limitowanego supersamochodu jest większa niż przewidział to producent. Nie ma informacji o skali błędu, ale jeżeli chcecie przewozić olbrzymie pianino w swoim Centenario lepiej upewnić się, że auto to wytrzyma.
Co prawda problem nie dotyczy samochodów sprzedanych w Europie, ale właściciele sztuk importowanych z Ameryki powinni odwiedzić najbliższy serwis producenta. Tam technicy zweryfikują, czy naklejka jest odpowiednia i jeśli nie, wymienią ją zupełnie za darmo. To miły gest ze strony Lamborghini. Pamiętajcie też, by sprawdzić oznaczenie kupując Centenario na rynku wtórnym. Nie wiadomo, ile potrwa akcja serwisowa, a szkoda byłoby nie załapać się na darmową wymianę nalepki.