KTM X‑Bow GT‑XR debiutuje z dachem, homologacją drogową i piekielnie mocną 5‑cylindrówką

KTM to marka, która większości osób kojarzy się głównie z motocyklami, ewentualnie otwartym X-Bowem, będącym czymś na kształt drogowej zabawki. Teraz Austriacy uzupełnili ofertę o coś znacznie poważniejszego - X-Bow GT-XR to prawdziwy supersamochód.

KTM X-Bow GT-XR
KTM X-Bow GT-XR
Źródło zdjęć: © mat. prasowe / KTM
Aleksander Ruciński

08.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

KTM X-Bow GT-XR to nic innego jak drogowy odpowiednik wyścigówki GT2. Producent twierdzi, że jest to "najbardziej bezkompromisowy, supersportowy samochód drogowy". Trudno się z tym nie zgodzić. Trzeba jednak przyznać, że jest tu trochę cywilizowanych rozwiązań.

Najważniejszym z nich jest oczywiście otwierany dach, pośrednio zastępujący również drzwi. Jest obsługiwany za pomocą elektrycznych siłowników, a nawet wyposażony jest w funkcję automatycznego, miękkiego domykania.

Z uwagi na to, że całą konstrukcję pojazdu wykonano z włókna węglowego, jest on wyjątkowo lekki. Waży 1250 kg. Co ciekawe, może pochwalić się aż 96 litrowym bakiem zapewniającym około 1000 km zasięgu. Masochiści, którzy chcieliby wybrać się tym w dłuższą podróż, będą zadowoleni.

KTM X-Bow GT-XR
KTM X-Bow GT-XR© mat. prasowe / KTM

Osiągi są więcej niż wystarczające. KTM od lat korzysta bowiem z 2,5-litrowej pięciocylindrówki Audi, która tutaj generuje aż 500 KM mocy i 581 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Napęd trafia wyłącznie na tylną oś za pośrednictwem siedmiobiegowej, dwusprzęgłowej przekładni DQ500 z mechanizmem różnicowym o ograniczonym uślizgu. Takie parametry pozwalają osiągać pierwszą setkę w 3,4 sekundy i rozpędzać się do 280 km/h.

X-Bow GT-XR standardowo jest wyposażony w amortyzatory SACHS z regulacją wysokości. Opcjonalnie można też zdecydować się na system podnoszenia przedniej osi i ceramiczne hamulce. Tym, co szczególnie zwraca uwagę, jest niemal idealny rozkład mas w proporcji 44:56.

Austriackie dzieło robi wrażenie, ale niestety nie jest tanie. Cena bazowego wydania startuje z poziomu 284 900 euro (czyli dziś blisko 1,35 mln zł).

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/8]
Komentarze (6)