Škoda Fabia 1,2 TSI DSG Elegance Plus [test]
We wrześniu oficjele Škody ogłosili, że następna generacja Fabii nie dostanie wersji RS. I dobrze. Dlaczego? Oto odpowiedź.
18.12.2013 | aktual.: 18.04.2023 10:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Początkowo byłem rozczarowany. Jak to? Nie będzie Fabii RS? I nie żałowałem szybkiej, małej Škody ze względu na sentyment czy szczególnie miłe wspomnienia z jazdy. Po prostu było mi przykro, że uśmiercony zostanie kolejny samochód z odrobiną sportu w genach. Bez względu na to, jakiekolwiek byłoby to auto, jest to strata dla motoryzacji, która przechodzi teraz przez dosyć trudny okres.
Z chęci (szczerej czy też nie) ochrony środowiska wprowadza się kolejne normy, kolejne obostrzenia, zakłada się samochodom kagańce. Wszystko, co okraszone jest oznaczeniem Type-R, RS, GTI, ST i tak dalej, musi umrzeć albo zostać zduszone niczym kopcący niedopałek papierosa. Bo śmierdzi, hałasuje i robi kuku środowisku. Nie zrozumcie mnie źle: cieszę się, że ktoś chce się troszczyć o planetę, na której żyjemy. W końcu mamy ją tylko jedną. Ale błagam, róbmy to z głową.
I tak oto coraz trudniej o frajdę. Zachodzą zmiany, na które nic nie poradzimy. Widać to z resztą po naszym porównaniu dwóch niedalekich wiekiem, ale kompletnie innych generacji Renault Clio RS. Czasy się zmieniają i producentom coraz trudniej wręczyć klientowi kluczyki do samochodu, który daje niespotykanie dużo frajdy z jazdy.
I tutaj znowu pojawia się Škoda Fabia. RS już nie będzie, bo klienci chętniej kupowali podkręconą stylistycznie wersję Monte Carlo. Usportowiona czeszka poszła na dno. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że w gamie pozostanie wersja, którą zaskakiwałem wszystkich kierowców na drodze przez okrągły tydzień.
Diler, wręczając kluczyki do tego samochodu nowemu właścicielowi, puszcza do niego oko i lekko się uśmiecha. Tak, żeby żaden zielony się nie zorientował, co właściwie dzieje się za jego plecami. Pod maską siedzi niepozorne 1,2 o mocy 105 KM, sprzęgnięte z automatyczną przekładnią DSG. 105 KM to niewiele ponad połowę tego, co oferowała Fabia RS. Skąd więc ta ekscytacja?
To proste: ta mała Škoda jest zaskoczeniem, którego obecnie tak bardzo brakuje na rynku samochodowym. Jest szybka, chociaż nikt się tego po niej nie spodziewa. W końcu ma do setki… 10,2 s? Przecież to wieczność jak na auto, które ktoś usilnie przedstawia nam jako żwawe. Jednak według mnie samochód szybki to niekoniecznie taki, który prędkość autostradową osiąga w mgnieniu oka, tylko taki, który w warunkach, do których został stworzony, jest w stanie przemieszczać się znacznie szybciej niż inne. A właśnie w mieście trudno o bardziej żwawe auto.
Sądzę, że to zasługa DSG, które bardzo dobrze współgra ze 105-konnym motorem benzynowym. Dzięki temu duetowi Fabia przyspiesza bardzo sprawnie – wyrywa spod świateł szybciej, niż spodziewa się tego stojący obok przedstawiciel handlowy w swojej ociężałej Insignii. Do tego dzięki swoim rozmiarom bez problemu lawiruje między innymi autami. Fabia nie ma kapitalnych osiągów. Ba, nie ma nawet dobrych osiągów. Ale jest subiektywnie szybkim samochodem, potrafiącym rozciągnąć na twarzy uśmiech od ucha do ucha.
Właśnie dlatego Škoda może pozwolić sobie na rezygnację z Fabii RS. Ma w swojej ofercie samochód, który daje na tyle dużo frajdy, że działkę szybkiego hot B może zostawić krewniakowi Volkswagena – Polo GTI.
Wszystko to zapakowano dosyć zgrabnie, ale bez fajerwerków. Fabia nigdy nie była dla mnie samochodem wyjątkowo pociągającym pod względem stylistyki. Jak większość aut koncernu VAG zaprojektowano ją tak, by trafiła w gust możliwie wielu osób. Przez to trochę brakuje jej „tego czegoś”, co mają np. niektóre współczesne samochody francuskie czy włoskie. Nie ma nic za darmo – albo robimy auto z charakterem, które ma tyle samo wrogów co miłośników gotowych sprzedać za nie organy, albo tworzymy samochód trafiający do maksymalnie dużej liczby odbiorców.
Dzięki temu trudno powiedzieć o Fabii, że jest brzydka. Mało kto powie, że ten samochód mu się nie podoba w znaczeniu pejoratywnym, prędzej w tym neutralnym – nie jest zachwycony, ale jak dostanie w prezencie, to wstydzić się nie będzie.
Czarne nadwozie kryte lakierem Magic Black kosztującym 1700 zł na szczęście nie skrywa ciemnego wnętrza. Większość elementów wykończono w kremowym kolorze. To nieco ubarwia charakter tego, jak przystało na samochód VAG, raczej niezbyt wymyślnego wnętrza. Nie chcę tutaj sugerować, że jest ono złe. Jest po prostu sterylne i z pewnością nie każdemu będzie to odpowiadać. Z drugiej strony wraz z tą nieco bezduszną stylistyką dostajemy w prezencie ergonomię na dobrym poziomie.
Ilość miejsca w środku nie zaskakuje. To auto dla czterech dorosłych osób. W piątkę też da się jechać, co sprawdziłem, ale nie oczekujmy warunków pozwalających na wycieczki po Europie.
W przypadku Fabii nie można nie wspomnieć o tym, że przoduje ona w rankingach sprzedaży na polskim rynku. Skoro tak, należy sobie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego? Jeśli Polacy coś bardzo sobie cenią, to musi to być praktyczne. Możemy więc już na początku usunąć z konfiguracji kremową tapicerkę. Niestety, brudzi się ona piekielnie szybko. Plusem Fabii jest bagażnik. Dostęp do niego jest bardzo dobry – próg załadunkowy jest na rozsądnej wysokości, do tego sam kufer jest dosyć ustawny i pomieści 315 l towaru.
A skoro już jesteśmy przy polskich upodobaniach, to nie można w tej dyskusji pominąć ceny. Testowany egzemplarz kosztuje 62 799 zł. W cenie dostajemy DSG i stosunkowo mocny silnik, okno dachowe, alufelgi, metalizowany lakier, wielofunkcyjną kierownicę, przyciemniane szyby, tempomat i jeszcze kilka innych gadżetów. Jeśli zrezygnujemy z szyberdachu za 2500 zł i lakieru za 1700, dostaniemy i tak dobrze wyposażoną Fabię z dobrym napędem za 58,6 tys. zł. To rozsądna cena, szczególnie jeśli dodamy do tego upusty, które zazwyczaj można wynegocjować u Škody.
Niestety, z tą żwawą czeszką jest jeden problem: spalanie. Gdzieś musiał być haczyk. Producent podaje, że ze 105-konnym silnikiem i skrzynią DSG Fabia spali około 7 l na 100 km w mieście. Udało mi się zbliżyć do tego wyniku. W niedzielę o 5 rano.
W praktyce delikatna jazda w codziennym miejskim ruchu skutkuje zużyciem paliwa na poziomie nieco ponad 8 l/100 km. Jeśli dodatkowo nie będziemy sobie żałować frajdy z jazdy, wskazanie komputera pokładowego zacznie zbliżać się do 10 l/100 km.
Pytanie więc, czy Škoda Fabia w takiej nieco nadmiernie dopasionej wersji ma sens. Według mnie tak, ale pod warunkiem, że faktycznie traktujemy ją jako słabszy substytut RS. Dostajemy auto teoretycznie wolniejsze, ale również znacznie tańsze. Oczywiście pod względem frajdy z jazdy nigdy nie dorówna prawdziwiej Fabii RS, ale póki nie wybierzemy się na tor, wystarczy. Na dodatek spali średnio 2 l paliwa mniej na 100 km niż RS. Škoda Fabia 1,2 TSI z DSG jest zatem idealnym kompromisem, który może niekoniecznie trafi w potrzeby przeciętnego Kowalskiego, ale z pewnością zadowoli wszystkich szukających w segmencie czegoś jeszcze nie hot, ale już z wyraźnym plusem.
PLUSY:
DSG bardzo dobrze współdziałające z 1,2 TSI
Bogate wyposażenie
Uniwersalny wygląd
MINUSY:
Spalanie
Dane techniczne:
Testowany egzemplarz: | Škoda Fabia 1,2 TSI DSG Elegance | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, turbodoładowanie | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzeczne | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1197 cm3 | |
Stopień sprężania: | 10 | |
Moc maksymalna: | 105 KM (przy 5000 rpm) | |
Moment maksymalny: | 175 Nm (przy 1500-4100 rpm) | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 87,5 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 7-biegowa, automatyczna | |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumny MacPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | 10 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 205/45 R18 | |
Koła, ogumienie tylne: | 205/45 R18 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Masa własna: | min. 1164 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 11 kg/KM | |
Długość: | 4000 mm | |
Szerokość: | 1642 mm | |
Wysokość: | 1498 mm | |
Rozstaw osi: | 2465 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1417/1410 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 45 l | |
Pojemność bagażnika: | 315 l | |
Specyfikacja użytkowa | ||
Ładowność maksymalna: | 530 kg | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 10,2 s | |
Prędkość maksymalna: | 189 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 7 l/100 km | 8,1 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 4,4 l/100 km | 4,9 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 5,3 l/100 km | |
Emisja CO2: | 124 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 4 gwiazdki | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | 62 799 zł | |
Model od: | 35 650 zł | |
Wersja silnikowa od: | 45 099 zł |
Wyposażenie | ||
Wybrane wyposażanie testowanej wersji: | Standardowe: | Opcjonalne |
Dodatki stylistyczne nadwozia: | - | Lakier Magic Black (1700 zł) |
Dodatki stylistyczne wnętrza: | Tapicerka beżowa, chromowane dodatki | Przyciemniane tylne szyby (500 zł), elektrycznie otwierane okno dachowe (2500 zł) |
Koła i opony: | - | Felgi Comet (750 zł) |
Komfort: | Climatronic z funkcją chłodzenia schowka, tempomat | Elektrycznie otwierane tylne szyby (750 zł), trójramienna skórzana kierownica wielofunkcyjna (400 zł) |
Bezpieczeństwo: | Uchwyty ISOFIX z tyłu (x2), ESP | Alarm (1000 zł), poduszka powietrzna pasażera z deaktywacją (200 zł) |
Multimedia: | Radio Swing z CD, MP3 i AUX, bluetooth | - |
Mechanika: | - | Stalowe zapasowe koło dojazdowe (150 zł) |