Kierowcy o pierwszeństwie pieszych. Pomysły niektórych są śmieszne i straszne

Zapowiadane dla kierowców zmiany, dotyczące pierwszeństwa pieszych, budzą ogromne wątpliwości zmotoryzowanych. Obywatele wzięli udział w konsultacjach i mają swoje propozycje. Zebrałem je poniżej. Lepiej usiądźcie.

Kierowcy obawiają się, że nawet wtargnięcie pieszego przed auto będzie ich winą.
Kierowcy obawiają się, że nawet wtargnięcie pieszego przed auto będzie ich winą.
Źródło zdjęć: © Jaap Arriens/NurPhoto via Getty Images
Mateusz Lubczański

25.11.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przypomnę: resort infrastruktury zapowiedział gruntowne zmiany w przepisach ruchu drogowego. Pieszy będzie miał pierwszeństwo przy przekraczaniu jezdni, nie będzie mógł wtedy korzystać z telefonu, a "siedzenie na zderzaku" będzie karane. Te zasady były poruszane w debacie publicznej od dawna, a sami twórcy przepisów udostępnili je do konsultacji społecznych.

To oznacza, że każdy obywatel (oczywiście anonimowo) mógł wypowiedzieć się nt. planowanych zmian. Przejrzałem nadesłane propozycje i moim zdaniem część z nich została napisana przez osoby, które o jeździe autem przeczytały co najwyżej ulotkę. I to kilkanaście lat temu. W obcym języku. Poniżej kilka przykładów.

Śmieszą mnie wypowiedzi tzw. ekspertów, którzy biorą niezłą kasę, a sami nie bardzo rozumieją, o czym mówią. Życie to nie przepisy. Porównywanie nas do Niemców, Francuzów itd. nie ma sensu, tam większość ruchu odbywa się na autostradach , a piesi są widoczni tylko w centrach miejscowości, podczas gdy u nas wszędzie.

Trzeba się zastanowić, czy po wprowadzeniu przepisów nie nastąpi spadek sprzedaży szybszych = droższych aut (wpływów do budżetu), paliwa (akcyza i VAT) oraz szczególnie zadowolenia społecznego. Nie oszukujmy się, Polacy uwielbiają motoryzację i większość chciałaby mieć możliwość pojechania z wyższą prędkością w dozwolonym miejscu, jak chociażby u sąsiadów z Niemiec.

Z kolei w poniższym przypadku przypomina mi się żart o kierowcy, który wjechał w drzewo i jest zły, bo przecież trąbił.

W razie przechodzenia pieszego na czerwonym świetle, kierowcy KAŻDEGO POJAZDU powinni mieć nie tylko prawo, ale i OBOWIĄZEK TRĄBIENIA NA PIESZEGO.

Obywatele zauważyli też, że obserwacja okolic przejścia to już za dużo dla przeciętnego kierowcy.

Kierowcy nie powinni rozglądać się na prawo i lewo po chodnikach, wypatrując pieszych zbliżających się do przejścia! Kierowcy przede wszystkim powinni patrzeć na drogę. W przeciwnym wypadku spowodują kolizję lub nie zauważą znaku drogowego.

Niektórzy martwią się, że piesi z pierwszeństwem wpłyną na zanieczyszczenie powietrza.

Przepis wprowadzający pierwszeństwo pieszego przed przejściem spowolni ruch pojazdów, doprowadzając do tworzenia się korków, jak również zwiększy emisję CO2 i innych gazów do atmosfery, bo każde zatrzymanie będzie musiało powodować ruszenie i przyspieszenie.

Kolejni mają inne pomysły na zwiększenie bezpieczeństwa.

Chciałbym opowiedzieć się za (…) wyłączeniem domniemania niewinności sprawcy ("bo przecież nie chciałem spowodować wypadku").

Apeluję o zwiększenie liczby fotoradarów do 2000 oraz 400 odcinków z automatycznym pomiarem prędkości na terenie całego kraju.

Niemcy nie wprowadzili obowiązku jazdy na światłach w dzień z uwagi na pieszych. (…) Przeprowadzili badania i z tych badań wyszło, że piesi są mniej widoczni, gdy wchodzą na przejście za samochodem jadącym na światłach.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy nowe przepisy dot. pierwszeństwa pieszych wejdą w życie. Jedno jest pewne. Posłów i komisje zajmujące się nimi czeka sporo pracy.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (12)