Kary za "kręcenie" liczników od 25 maja. Pozostałe przepisy wejdą w życie później
W Dzienniku Ustaw opublikowano nowelizację przepisów dotyczącą zmiany wskazań liczników samochodowych. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, niebawem na naszych oczach runie system, który przez lata służył do oszukiwania zmotoryzowanych na masową skalę.
13.05.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rewolucja od 25 maja
Cofanie liczników to plaga, z którą od lat borykają się kierowcy. Według szacunków Centralnego Ośrodka Informatyki około 20 proc. poruszających się po naszych drogach pojazdów w rzeczywistości przejechało więcej, niż wynika to ze wskazania drogomierza. Tak naprawdę skala problemu może być jeszcze większa. Urzędnicy Unii Europejskiej szacują, że średnio od 5 do 12 proc. aut w obrocie krajowym i od 30 do 50 proc. wywożonych za granicę ma cofnięty licznik. W 2018 r. Polacy sprowadzili do kraju 927 tys. pojazdów. Cofnięty licznik mogło mieć więc nawet 463 tys. z nich.
Teraz wojnę zjawisku cofania liczników wypowiedział rząd. Od soboty 25 maja 2019 r. każda nieuprawniona ingerencja w stan licznika pojazdu będzie karana. Od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności będzie groziło każdemu, kto zleci lub wykona usługę ingerencji w stan licznika. Nowelizacja określa, że w przypadkach mniejszej wagi będzie to kara grzywny lub do 2 lat pozbawienia wolności.
To mocne uderzenie w zjawisko cofania liczników, które w Polsce rozwinęło się w prężnie działającą gałąź mechaniki samochodowej. Firmy oferujące takie usługi funkcjonują dziś legalnie. Zachęcają do skorzystania ze swoich usług poprzez szyldy i strony internetowe. Wielu specjalistów oferuje nawet dojazd do klienta i wykonanie na miejscu usługi. Cena to zwykle 150 zł. Od 25 maja taka działalność będzie przestępstwem.
Dalsze zmiany
Kolejna rewolucja czeka nas 1 stycznia 2020 r. Wówczas wzmożona zostanie kontrola nad stanem liczników samochodów i motocykli. Znowelizowane przepisy określają, że w toku kontroli drogowej uprawnione do niej służby – a więc nie tylko policja – będą mogły dokonać odczytu wskazania licznika. Przepisy nakazują też kierowcy umożliwienie funkcjonariuszowi dokonanie takiej kontroli. W praktyce oznacza to umożliwienie policjantowi zajrzenia do kabiny.
Pojazdy sprowadzane zostaną poddane kontroli stanu licznika jeszcze przed ich zarejestrowaniem. Będzie mógł dokonać tego diagnosta na stacji kontroli pojazdów czy funkcjonariusz służby celno-skarbowej, policjant lub przedstawiciel innej uprawnionej do kontroli służby.
W przypadku wymiany licznika właściciel pojazdu będzie zobowiązany do pojawienia się na stacji kontroli pojazdów w ciągu 14 dni od jego wymiany w celu dokonania odczytu urządzenia. Grzywna za zaniechanie ma wynieść nawet 3 tys. zł.
Czas pokaże, czy wprowadzane właśnie zmiany zmienią obraz polskiego rynku wtórnego. Z całą pewnością utrudnią one oszukiwanie nabywców używanych aut. Dziś jest to dziecinnie proste i zupełnie bezkarne.