Jechał autostradą na hulajnodze. W dodatku pod prąd
Hulajnoga na autostradzie? To zdecydowanie niecodzienny widok. Kierowcy, którzy kilka dni temu przemierzali autostradę A2, z pewnością byli zaskoczeni obecnością dwukołowego pojazdu, który poruszał się pasem awaryjnym pod prąd. Niektórym udało się nawet nagrać ten wyczyn, co spotkało się z zainteresowaniem odpowiednich służb. Sprawca jest aktualnie poszukiwany przez policję.
17.09.2019 | aktual.: 22.03.2023 18:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Policjantom z Sulęcina, w pobliżu którego miało miejsce całe zdarzenie, udało się już ustalić winnego. To litewski kierowca busa. Jak się okazało, podczas jazdy autostradą zabrakło mu paliwa. Niestety zamiast wezwać pomoc lub skorzystać autostradowego telefonu przywołującego obsługę drogi, Litwin wybrał inną, bardziej spektakularną opcję - podjechał na stację elektryczną hulajnogą, którą najwyraźniej miał w pojeździe.
Jego wyczyn zarejestrował przypadkowy kierowca. Policjanci dotarli natomiast do nagrania ze stacji benzynowej, przedstawiającego mężczyznę na hulajnodze, który tankuje paliwo do kanistra. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna następnie wrócił do pozostawionego na autostradzie busa, po czym ponownie przyjechał na stację, by zatankować do pełna.
Litwin jechał hulajnogą po autostradzie A2, bo... zabrakło mu paliwa w aucie
Choć policjanci wiedzą już, kto konkretnie stoi za wykroczeniem, na razie nie udało się nałożyć kary. W najbliższych dniach z pewnością uda się dotrzeć do nieodpowiedzialnego kierowcy, który popełnił co najmniej kilka wykroczeń. Najpoważniejszym z nich jest oczywiście jazda hulajnogą po autostradzie. Słabo oświetlony i wolno jadący pojazd stanowi ogromne zagrożenie na drodze szybkiego ruchu. Nie pozostaje nic innego jak cieszyć się, że wyczyn Litwina nie zakończył się tragicznie.