Stał na autostradzie trzy tygodnie. Nikt nie miał prawa go ruszyć

Często na autostradach można spotkać auta zatrzymane na pasach awaryjnych. Zazwyczaj ich właściciele oczekują na pomoc i starają się jak najszybciej usunąć swoje pojazdy z drogi. Niemniej jednak, zdarzają się sytuacje, takie jak ta, którą można zobaczyć na załączonym zdjęciu. Samochód ten stał na pasie awaryjnym trzy tygodnie. Czy taka sytuacja jest zgodna z przepisami?

Długi postój na pasie awaryjnym nie jest rzadkością
Długi postój na pasie awaryjnym nie jest rzadkością
Źródło zdjęć: © Autokult.pl | Marcin Łobodziński

10.07.2023 | aktual.: 10.07.2023 09:05

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, samochód może zostać zatrzymany na pasie awaryjnym autostrady tylko w przypadku awarii. Wielu kierowców jest przekonanych, że muszą jak najszybciej usunąć swój pojazd, w przeciwnym razie zostanie on odholowany. Jednakże, to jest błędne przekonanie.

Jeżeli samochód nie stanowi zagrożenia dla ruchu drogowego, nie zagraża nawierzchni ani środowisku, nie ma przepisów, które zobowiązywałyby jakąkolwiek służbę do jego odholowania.

Oczywiście, zgodnie z dobrymi praktykami, właściciel powinien usunąć swój pojazd z drogi jak najszybciej. Jest to również w jego najlepszym interesie. Przecież auto powinno być używany do jazdy, a nie do stania. Jeśli już musi stać, powinno to robić w miejscu, które jest jak najbezpieczniejsze. Wydaje się to być logiczne, a jednocześnie podejrzane jest pozostawianie samochodu na autostradzie na kilka tygodni.

Można by zrozumieć sytuację tego konkretnego pojazdu, ponieważ tablice rejestracyjne wskazują, że pochodzi on z Francji. Jednakże, w Polsce na niektórych odcinkach autostrad dość często dochodzi do awarii, które zmuszają właścicieli do pozostawienia swoich pojazdów na dłuższy czas.

Pas awaryjny – nie można tu parkować, ale można

Zgodnie z przepisami, samochód poruszający się po autostradzie może zostać legalnie zatrzymany tylko w miejscu do tego przeznaczonym, czyli na parkingu. Za zatrzymanie lub postój pojazdu na autostradzie lub drodze ekspresowej w miejscach nieprzeznaczonych do tego celu grozi mandat w wysokości 300 zł. Jak więc wygląda sytuacja z postojem na pasie awaryjnym?

Żaden z przepisów nie definiuje postoju na pasie awaryjnym (termin "pas awaryjny" jest skrótem potocznym), chociaż już w pełnej nazwie można doszukać się definicji. Pas awaryjnego postoju jest wspomniany w definicji korony drogi i to z niej można dowiedzieć się, że pas taki występuje na drogach dwujezdniowych. Z niej też wynika, że pas awaryjnego postoju nie jest częścią jezdni, co ma znaczenie.

Zgodnie z artykułem 49. ustawy Prawo o ruchu drogowym, zatrzymanie lub postój pojazdu na autostradzie lub drodze ekspresowej w innym miejscu niż wyznaczone do tego celu jest zabronione. Jeżeli pojazd został unieruchomiony z powodu awarii, kierujący jest zobowiązany ostrzec innych uczestników ruchu, a następnie usunąć samochód z jezdni.

Ten przepis mówi bezpośrednio o postoju będącym wynikiem unieruchomienia pojazdu z przyczyn technicznych, podobnie jak definicja korony drogi mówi o pasie awaryjnego postoju. Biorąc pod uwagę oba te przepisy, można wywnioskować, że postój na pasie awaryjnego postoju jest dozwolony, pod warunkiem, że nastąpił on w wyniku unieruchomienia pojazdu z przyczyn technicznych.

GDDKiA i policja są bezradne w tej sytuacji

Mogłoby się wydawać, że taki pojazd na autostradzie mimo wszystko stanowi zagrożenie dla ruchu drogowego, ponieważ:

  • pojazdy poruszają się tu z prędkością do 140 km/h,
  • pas awaryjny od jezdni oddziela tylko namalowana linia,
  • gdyby tak nie było, każdy mógłby się tam zatrzymać niezależnie od przyczyn.

I tak rzeczywiście jest, ponieważ podmiot utrzymujący drogę ma obowiązek zabezpieczyć taki pojazd odpowiednimi znakami (tak jak to jest pokazane na załączonych zdjęciach). Kiedy auto jest w ten sposób zabezpieczone, przestaje stanowić zagrożenie według prawa, a więc policja i inne służby nie mają powodu do usunięcia go z drogi. I tak koło się zamyka.

Moim zdaniem powinien być określony czas na usunięcie pojazdu od momentu oznakowania go, a po upływie tego czasu powinien być on usunięty na koszt właściciela. W obecnej sytuacji prawnej, każdy może "parkować" auto na pasie awaryjnym podając jako przyczynę awarię.

autostradaparkowanieprzepisy
Komentarze (33)