I to się nazywa SUV! Lamborghini podgrzewa atmosferę przed premierą

Już 4 grudnia w Sant'Agata Bolognese zobaczymy SUV-a Lamborghini. Urus, bo tak będzie się nazywać, ma na nowo zdefiniować pojęcie supersamochodu.

Lamborghini pędzące po pustyni. Bo dlaczego nie?
Lamborghini pędzące po pustyni. Bo dlaczego nie?
Źródło zdjęć: © YouTube/Lamborghini
Michał Zieliński

09.11.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Samo wideo promocyjne jest świetnym potwierdzeniem ambitnych planów Włochów. Podczas, gdy większość SUV-ów nigdy nie zjeżdża z ulic, a producenci zazwyczaj skupiają się na "sportowym prowadzeniu", Lamborghini się nie patyczkuje. Wysłali gotową wersję Urusa na pustynię i… puścili go luzem. Efekty robią wrażenie.

Lamborghini Urus Preview: SABBIA Mode

Widać, jak oklejony wóz z łatwością pokonuje kolejne wydmy, jadąc przy tym zaskakująco szybko. Ilu klientów Lamborghini będzie w ten sposób wykorzystywać swój nowy nabytek? Podejrzewam, że niewielu. Nieważne. Istotne, że Urus nie będzie kolejnym, nudnym SUV-em, który ma udawać samochód sportowy.

Nie mogę uwierzyć, że to piszę – ani nie przepadam za Lamborghini, ani za SUV-ami, ale naprawdę czekam na ten samochód. Krótka zapowiedź skupia się głównie na demonstracji rozszerzonego układu ANIMA, w którym teraz będzie tryb na piasek. Czuję, że ten wóz może pozytywnie zaskoczyć wszystkich sceptyków.

Komentarze (2)