I to się nazywa SUV! Lamborghini podgrzewa atmosferę przed premierą
Już 4 grudnia w Sant'Agata Bolognese zobaczymy SUV-a Lamborghini. Urus, bo tak będzie się nazywać, ma na nowo zdefiniować pojęcie supersamochodu.
09.11.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Samo wideo promocyjne jest świetnym potwierdzeniem ambitnych planów Włochów. Podczas, gdy większość SUV-ów nigdy nie zjeżdża z ulic, a producenci zazwyczaj skupiają się na "sportowym prowadzeniu", Lamborghini się nie patyczkuje. Wysłali gotową wersję Urusa na pustynię i… puścili go luzem. Efekty robią wrażenie.
Lamborghini Urus Preview: SABBIA Mode
Widać, jak oklejony wóz z łatwością pokonuje kolejne wydmy, jadąc przy tym zaskakująco szybko. Ilu klientów Lamborghini będzie w ten sposób wykorzystywać swój nowy nabytek? Podejrzewam, że niewielu. Nieważne. Istotne, że Urus nie będzie kolejnym, nudnym SUV-em, który ma udawać samochód sportowy.
Nie mogę uwierzyć, że to piszę – ani nie przepadam za Lamborghini, ani za SUV-ami, ale naprawdę czekam na ten samochód. Krótka zapowiedź skupia się głównie na demonstracji rozszerzonego układu ANIMA, w którym teraz będzie tryb na piasek. Czuję, że ten wóz może pozytywnie zaskoczyć wszystkich sceptyków.