Gorzej z tankowaniem na A1. "Suche" autostrady wciąż są problemem kierowców

Brak paliwa na autostradzie lub drodze ekspresowej to jeden z czarniejszych scenariuszy, które może sobie wyobrazić podróżujący kierowca. W kraju jest kilka miejsc, które zwiększają ryzyko takiego przypadku.

Po wjechaniu na autostradę zasięg nagle zaczyna topnieć
Po wjechaniu na autostradę zasięg nagle zaczyna topnieć
Źródło zdjęć: © WOJCIECH STROZYK/REPORTER
Tomasz Budzik

22.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Suche" odcinki

W środę 23 października, w związku z kolejnym etapem budowy autostrady A1 w woj. łódzkim, czasowo zamknięta zostanie stacja paliw na południe od Piotrkowa Trybunalskiego, obok miejscowości Kargał-Las. Następne miejsce, gdzie jadący w kierunku Katowic będą mogli zatankować, to Wikłów między Radomskiem i Częstochową już na terenie województwa śląskiego. Oznacza to, że na odcinku między MOP-ami w Wiśniowej Górze (na wysokości Łodzi) i Wikłowem, liczącym ok. 85 kilometrów, nie będzie czynnej stacji paliw. Dotyczy to obu kierunków jazdy, zarówno na Śląsk, jak i w stronę Łodzi.

Sytuacja na A1 jest przejściowa - problem prawdopodobnie zniknie jeszcze w pierwszej połowie 2020 roku. W kraju są jednak inne długie odcinki dróg o najwyższych parametrach, na których brakuje miejsc do tankowania.

Najdłuższy z nich znajduje się na autostradzie A4. Pomiędzy Tarnowem a końcem A4 w Korczowej przy granicy z Ukrainą. Do niedawna nie było tam ani jednej stacji paliw. Długość tego odcinka wynosiła 180 km. Pod koniec 2018 r. przy MOP-ie Palikówka (nieopodal Łańcuta) została wybudowana stacja, z której mogą skorzystać kierowcy udający się w stronę granicy. Oznacza to, że odcinek bez możliwości tankowania stopniał do 96 km.

Budowa stacji w przeciwnym kierunku rozpocznie się niebawem. Powstanie ona na wysokości Paszczyna – w połowie drogi pomiędzy Rzeszowem a Tarnowem i będzie zlokalizowana 135 km od granicy z Ukrainą. Na razie podróżujący z tego kierunku wciąż mają przed sobą 186 km "suchej" autostrady. Dlaczego?

– Przetarg na wybudowanie stacji paliw w Miejscu Obsługi Podróżnych rozpisywaliśmy trzykrotnie. Dodatkowo dwa razy zajmował się tym centralny oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Nie można było wyłonić operatora, ponieważ nie było chętnych – informuje mnie Bartosz Wysocki z biura prasowego rzeszowskiego oddziału GDDKiA. Dlaczego nikt nie chciał budować tam stacji? Odpowiedzią na to pytanie może być znacznie tańsze paliwo na Ukrainie.

Gdzie znajdują się inne odcinki autostrad i dróg ekspresowych, na które nie warto wjeżdżać bez sprawdzenia stanu paliwa w baku? Na A1 pomiędzy Gdańskiem a Toruniem luka wynosi 66 km. Pomiędzy Świeckiem a Rogozińcem na A2 jest to 80 km. Na płatnej autostradzie A4 pomiędzy Katowicami a Krakowem okazji do tankowania nie ma przez 37 km.

Podobne luki znajdziemy na drogach ekspresowych. 80 km na S3 pomiędzy Raculą a Polkowicami czy 82 km na S8 pomiędzy Wieluniem a węzłem Łódź Południe.

Mechanizm pułapki

"Suche" autostrady i drogi ekspresowe są niebezpieczne przede wszystkim dla niedoświadczonych kierowców. Takie osoby, wjeżdżając na drogę szybkiego ruchu, mogą błędnie zasugerować się zasięgiem wyświetlanym przez komputer pokładowy samochodu i wjechać na autostradę mimo zasięgu niewiele przekraczającego długość odcinka, który chcą pokonać. To może być błędem.

Komputer pokładowy do szacowania zasięgu wykorzystuje ostatnie dane na temat spalania. Jeśli wcześniej samochód poruszał się po zwykłych drogach krajowych, gdzie auta zazwyczaj są najoszczędniejsze, przewidywany dystans, który można pokonać przed tankowaniem, będzie wysoki.

Podczas jazdy z typowymi autostradowymi prędkościami spalanie może jednak wzrosnąć nawet o 70-80 proc. Wyświetlany pomiędzy zegarami zasięg zacznie maleć i w końcu samochód staje. To bardzo niebezpieczna sytuacja, bo tuż obok zaparkowanego na poboczu pojazdu samochody mkną z prędkością 120-140 km/h, a nawet więcej. Nie ma co liczyć na to, że ktoś się zatrzyma i uratuje nas z opresji. Jedynym wyjściem jest wezwanie pomocy drogowej.

Komentarze (10)