General Motors zarejestrowało nazwę Corvette E‑Ray – nadchodzi elektryczny sportowiec?
Często zanim jeszcze zobaczymy pierwsze prototypy czy koncepty, plany producentów zdradzają wnioski patentowe. Czasem są to pierwsze szkice przyszłych samochodów, innym razem nazwy. Teraz mamy do czynienia właśnie z tym drugim przypadkiem.
22.12.2015 | aktual.: 02.10.2022 08:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Trudno o bardziej jednoznaczną wskazówkę, która sugerowałaby, że General Motors planuje budowę Corvette zasilanej prądem. Amerykański gigant zarejestrował nazwę Corvette E-Ray. Może to oznaczać jeden z trzech wariantów. Dwa bardziej prawdopodobne to budowa hybrydy lub hybrydy typu plug-in. Trzeci, który byłby prawdziwą rewolucją, do której raczej nie dojdzie, to plany koncernu, by stworzyć w pełni elektryczną Corvettę. General Motors raczej sięgnie po jedną z pierwszych dwóch opcji.
Trudno na tym etapie zgadywać kiedy dokładnie zobaczymy Corvettę z motorem benzynowym wspomaganym przez jednostkę elektryczną, ale prawdopodobnie nie nastąpi to w tej generacji tego wozu. Wprowadzenie takiego rodzaju napędu wymaga odpowiedniego przygotowania konstrukcji. Skoro dopiero teraz GM patentuje nazwę, prawdopodobne jest, że dopiero C8 zostanie przygotowane już z myślą o wspomaganiu jednostką elektryczną. Również pogłoski krążące w motoryzacyjnych kuluarach sugerują, że hybrydowa wersja legendy pojawi się dopiero wraz z nadejściem kolejnego jej pokolenia. Układ hybrydowy uczyni Corvettę C8 pierwszą maszyną z tej rodziny z napędem na obie osie. Jednostka elektryczna ma tam odpowiadać za przekazywanie mocy na przednią oś, podczas gdy napęd spalinowy pozostanie w klasycznym układzie, z silnikiem z przodu i momentem obrotowym trafiającym wyłącznie na tylne koła.
Pogłoski o pojawieniu się hybrydowej Corvetty wypłynęły już w 2010 roku. Wtedy przedstawiciele General Motors zasugerowali, że takie auto faktycznie mogłoby powstać, dzięki czemu koncern obniżyłby średnią emisję szkodliwych substancji w swoich modelach, zachowując przy tym możliwość oferowania spalinowej wersji purystom, oczekującym klasycznych rozwiązań.
Czy powinniśmy być zaskoczeni takim obrotem spraw? Absolutnie nie. Hybrydyzacja jest obecnie nieunikniona. Normy emisji spalin są bardzo restrykcyjne, a będą jeszcze ostrzejsze. Każdy producent będzie w szybkim tempie rozwijał swoje portfolio samochodów wyposażonych w niekonwencjonalne rodzaje napędów. Ten, którym koncerny zadowolą i entuzjastów i zielonych urzędników, jest właśnie hybryda. Już teraz właściwie w każdym segmencie możemy znaleźć auta tego typu. Sportowa hybryda? To już nic nowego. Dlatego chociaż Corvette E-Ray jest nowością, jej pojawienie się absolutnie nie powinno nas dziwić. To pomoże nie tylko zredukować emisję szkodliwych substancji do atmosfery z układu wydechowego tego monstrum, ale także ułatwi mu dotrzymanie kroku coraz szybszej konkurencji.
Zobacz także