General Motors wycofuje je nawet z listy opcji. O odtwarzacze CD coraz trudniej w nowych autach
Ostatnie nowe auto osobowe koncernu GM wyposażone w odtwarzacz CD zjedzie z taśmy produkcyjnej w 2022 roku. Jeszcze kilka lat temu bardzo popularny element wyposażenia dziś można dostać na polskim rynku tylko w garstce modeli. Sprawdziłem w których.
05.07.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeszcze kilkanaście lat temu nie wyobrażaliśmy sobie funkcjonowania bez płyt CD. Były domyślnym sposobem przenoszenia dokumentów, filmów, a przede wszystkim – muzyki. Od tamtego czasu jednak wszystko się zmieniło: dziś dominującą rolę odgrywa internet, a sprzedaż albumów muzycznych, co ciekawe, stoi mniej więcej na takim poziomie jak w połowie lat 80.
Rynek ten kurczy się więc również z motoryzacji. Jak podaje GM Authority, ów odtwaracz CD na tę chwilę dostępny jest tylko w dwóch modelach koncernu, duecie bliźniaczych (i cokolwiek archaicznych) Chevrolet Express i GMC Savana. Jednak i w nich już teraz jest to tylko opcja za 150 dolarów, a w przyszłym roku pozycja ta zniknie nawet z listy opcji.
Odtwarzacze CD – w jakich nowych autach zostały?
Tym sposobem w przypadku produktów koncernu GM swoją kolekcję płyt od przyszłego roku odtworzymy wyłącznie w wybranych wozach dostawczych. A jak wygląda sytuacja na rynku polskim? Bardzo różnie. W uproszczeniu można powiedzieć, że czytniki płyt dostępne są albo w najtańszych, prostych autach, albo tych najbardziej wyrafinowanych i najdroższych. Łączy je przeważnie jeden wspólny mianownik – długi staż na rynku.
Europejscy producenci chętniej poszli z duchem czasu, bo odtwarzaczy CD nie dostaniemy już na przykład w nowych modelach Dacii. Praktycznie nie do dostania są też już w całym koncernie PSA (Citroen/Peugeot/Opel). W Grupie Volkswagena sytuacja jest bardzo zróżnicowana, bo czytnika płyt nie dostaniemy już w żadnej škodzie, za to możemy go dokupić do prawie każdego seata (jednak za wysoką cenę, przez co to niszowy towar). W samej marce VW to już domena modeli z najdłuższym stażem. Podobnie sytuacja wygląda w Fordzie, gdzie ten element wyposażenia też jest sukcesywnie wycofywany.
Odtwarzacze płyt nadal najprościej znaleźć u producentów japońskich, którzy cechują się wolniejszym tempem rozwijania nowych modeli. Tym sposobem nadal łatwo dostaniemy je w modelach Mazdy oraz w prawie całych gamach Suzuki i Mitsubishi (o ile nie wyeliminują ich wyższe wersje wyposażenia z bardziej zaawansowanymi systemami multimedialnymi). Żadnych haczyków nie ma w przypadku Subaru – tu płyt posłucha się we wszystkich modelach i we wszystkich wersjach wyposażenia.
Drugą grupę aut z tym wyposażeniem stanowią modele luksusowe. Wśród nich często jest to cecha modeli rozwijanych już dawno temu, jak obecnego na rynku już od czternastu lat Nissana GT-R. Fanów płyt zawsze rozpieszczał Lexus, który, notabene, jako ostatni odszedł też od odtwarzaczy kaset w swoich modelach. Czytniki płyt znajdziemy jeszcze we wszystkich modelach z obecnego cennika marki.
O audiofilów dbają również topowe marki europejskie. Odtwarzacze CD są dostępne jako bezpłatna opcja w dwóch największych range roverach. Wysokiej jakości sprzęt audio z ukrytą w bagażniku, opcjonalną zmieniarką sześciu płyt CD/DVD za 2,5 tys. zł znajdziemy w Porsche Panamerze i Cayenne.
Co ciekawe, podobne zmieniarki znajdziemy w praktycznie wszystkich modelach Audi, włącznie z futurystycznym, elektrycznym e-tronem. Napędy CD znajdziemy także w prawie wszystkich modelach BMW (zwłaszcza tych wyżej pozycjonowanych), choć jest to na ogół opcja, ale niedroga. I tu jednak widać tendencję schodzącą, bo w nowej Serii 3 można dokupić tylko… wyprowadzenie kabli do odtwarzacza płyt od zewnętrznego poddostawcy. W Mercedesie tymczasem czytniki płyt to już duża rzadkość, ograniczona do niszowych modeli z górnej części cennika.
I to smutna wiadomość, bo choć płyty CD odchodzą do lamusa, to jednak nadal oferują dużo lepszą jakość dźwięku niż popularne aplikacje streamingowe. Osoby, które nadal wożą więc swoje przepastne kolekcje płyt w podłokietnikach i osłonach przeciwsłonecznych, mogą więc mieć rację. A na pewno mają prawo do tego, by znaleźć odtwarzacze w nowych autach.