GAZ‑SG3 to radziecki samochód odrzutowy, który miał pokonać barierę 700 km/h

Sowieci nie tylko jako pierwsi polecieli w kosmos, ale także zbudowali jeden z pierwszych samochodów z silnikiem odrzutowym. Powstał w jednym celu – pobicia rekordu prędkości, który wynosił wówczas 634 km/h. Sprawa brzmi jednak łatwiej, niż wyglądała w rzeczywistości.

GAZ-SG3
GAZ-SG3
Źródło zdjęć: © fot. GAZ
Filip Buliński

15.01.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wyścig technologiczny między Amerykanami a Sowietami prowadzony był na wielu płaszczyznach. Zanim jednak pierwszy człowiek poleciał w kosmos, sprawy miały bardziej przyziemny charakter. W połowie XX wieku Amerykanie mogli się pochwalić kilkoma rekordami prędkości na lądzie, choć wówczas ostatni, wynoszący 634,397 km/h, należał do Brytyjczyka, Johna Cobba.

Na pomysł zbudowania samochodu odrzutowego, który miałby pobić rekord prędkości, wpadł były inżynier lotniczy Aleksiej Smolin, który przedstawił swój pomysł w 1950 r. Gorkowskiej Fabryce Samochodów, czyli GAZ-owi. Pomysł spodobał się Andriejowi Lipgartowi, głównemu projektantowi GAZ-a, który widział w projekcie sportowy potencjał. Prace rozpoczęto w 1952 r.

Już po 2 latach można było podziwiać efekty. Samochód o oznaczeniu GAZ-SG3 (nazywany był też GAZ-TR) był jednym z pierwszych samochodów z napędem odrzutowym. Ramę nośną, a także płaty, którymi została pokryta całość, wykonano z duraluminium. Podłużny kadłub z profilu przypominał skrzydło i został uzupełniony statecznikami.

Część podwozia oraz elementy zawieszenia przejęto z GAZ-a 12, jednak wymagało ono zmodyfikowania z dwóch względów – samochód miał osiągać naprawdę duże prędkości i musiał zachować stabilność, a poza tym, napęd nie był kierowany na koła. Te swoją drogą zostały zaadaptowane z myśliwca MiG-15, a sam silnik – z MiGa-17. Turboodrzutowa jednostka VK-1A (niektóre źródła twierdzą, że do napędu posłużył silnik RD-500, montowany w Yakach) generowała ciąg 2700 kgf i pozwalała myśliwcowi przekraczać 1000 km/h.

GAZ-SG3
GAZ-SG3© fot. GAZ

GAZ-SG3 miał osiągnąć nieco mniejszą, choć równie imponującą prędkość. Sowieci mieli w planach przekroczenie 700 km/h, choć jako pierwszy cel, obrana została granica 500 km/h. I tu pojawił się szereg problemów. Pierwszym z nich były odpowiednie opony, zdolnie znieść tak wysokie prędkości. Sowieci zdawali sobie z tego sprawę, dlatego zwrócili się do Instytutu Badawczego Przemysłu Oponiarskiego o opracowanie odpowiedniego ogumienia.

Inną sprawą był obiekt, na którym możliwe byłoby rozwinięcie wspomnianych prędkości. Pomyślne przejście wstępnych testów sprawiło jednak, że GAZ-SG3 pojawił się na pasie startowym gorkowskiego lotniska wojskowego (dziś miasto nazywa się Niżny Nowogród) w listopadzie 1954 r. Za sterami zasiadł Michaił Aleksandrowicz Metelew, wówczas znany kierowca wyścigowy.

Ze względu na warunki, kierowca dostał zgodę na rozpędzenie się do niespełna 300 km/h. Mimo to nie udało się uniknąć problemów. Tor, po którym miał się poruszać pojazd, nie został dokładnie uprzątnięty, co skutkowało zderzeniem rozpędzonego GAZ-a z przedmiotem, który leżał na płycie. SG3 został rozbity, ale kierowca, dzięki lotniczym pasom, wyszedł z tego jedynie ze złamanym palcem u nogi.

Był to początek końca projektu SG3. Lipgart ze względu na fałszywy donos musiał opuścić mury GAZ-a, a główny inżynier instytutu, zajmujący się rozwojem ogumienia, musiał zrezygnować z pracy ze względu na chorobę. Kolejne problemy, coraz mniejszy zapał, motywacja i zmiany personalne sprawiły, że GAZ-SG3 powoli popadał w zapomnienie. Ostatecznie w 1957 r. zdecydowano o zamknięciu projektu.

Nie da się ukryć, że GAZ-SG3 wyprzedzał swoje czasy. Amerykanie stworzyli taki pojazd do pobicia rekordu prędkości dopiero w 1964 r., a nawet jeśli projekt Sowietów by wypalił, trudno byłoby o rekord. Do 1956 r., ZSRR nie miało żadnego przedstawiciela w FIA, a federacja zaczęła uznawać rekordy prędkości dla pojazdów odrzutowych dopiero od wspomnianego projektu Amerykanów. Pozostałości odrzutowego samochodu można dziś oglądać w muzeum GAZ-a.

Komentarze (0)