Gaz podrożeje, ale na razie nie ten. Polscy kierowcy pomylili go z LPG
Informacja o "zakręceniu kurka z gazem" z Rosji wywołała niemałe zamieszanie. Niektórzy kierowcy ruszyli na stacje, a inni zaczęli kupować gaz w butlach w obawie przed brakiem dostaw. Nastąpiło pomylenie pojęć.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gaz jest pojęciem dość ogólnym, ale jeśli chodzi o konkretne paliwa to mamy gaz ziemny CNG lub LNG i gaz płynny, czyli propan lub propan-butan (LPG). Wtorkowe informacje o wstrzymaniu dostaw Gazpromu dotyczyły zaś wstrzymania dostaw gazu ziemnego, czyli tego, którym tysiące gospodarstw domowych ogrzewają domy lub mieszkania, jeśli są podłączone do sieci.
W mediach nie zawsze jest takie rozróżnienie – często gaz to gaz - co niestety przekłada się na reakcje mniej doinformowanych części społeczeństwa. Pojawiły się nawet reportaże o kolejkach na stacjach paliw, a co gorsza – wypowiedzi sprzedawców butli. A to nie o to chodzi.
O co więc chodzi?
Tak jak gaz ziemny różni się od płynnego, tak czym innym są sankcje, a czym innym umowa z Gazpromem.
Faktem jest, że jednym z wiodącym eksporterów gazu (ziemnego i płynnego) do Polski jest firma Novatek, która od środy 27 kwietnia znalazła się na liście firm objętych sankcjami. To właśnie przez to w wielu gminach zabrakło gazu, ale ziemnego. Tam zakręcono kurki.
Firma ta sprzedaje także gaz płynny, ale w butlach. Nie ma to więc bezpośredniego związku z tankowaniem LPG w samochodach, choć oczywiście pośredni jest, bo trzeba będzie te niedobory jakoś uzupełnić z innych źródeł.
Tego samego dnia pojawiły się też informacje o "zakręceniu kurka" z gazem ziemnym przez Gazprom dla Polski i Bułgarii, które to nie chciały płacić za gaz w rublach. LPG nie płynie tym gazociągiem. Więc tu w ogóle nie chodzi o LPG.
Warto zaznaczyć, że nawet w legislacji odrzucono temat nałożenia embargo na rosyjski gaz płynny LPG, choć Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że do końca roku importu LPG z Rosji już nie będzie.
Tak czy inaczej – reakcja kierowców spowodowała niewielką panikę i nieznaczne podwyżki cen LPG, tak jak to miało miejsce zaraz po wybuchu wojny z cenami benzyny i oleju napędowego, tylko w znacznie mniejszej skali.
Zabezpieczone dostawy LPG z innych źródeł niż Rosja gwarantują nam, że tego gazu nie zabraknie. Czy będzie droższy, jeśli faktycznie zaprzestaniemy importu? Zdecydowanie tak. O ile droższy? Tego nie wiedzą nawet paliwowi analitycy.
Faktem jest, że LPG jest importowane już teraz z różnych źródeł, z czego znaczna część z Rosji. Jednak stale rośnie udział gazu z północy i z zachodu, zatem proces przejścia na gaz z innych państw będzie postępował powoli i łagodnie, a do końca roku i tak będzie importowany z Rosji.