Elektryczny Hyundai Kona eksplodował w garażu. Na razie nie znamy przyczyny

Lit stosowany w najbardziej wydajnych akumulatorach ma jedną, dużą wadę - jest łatwopalny i wybuchowy, o czym czasem boleśnie przekonują się właściciele aut elektrycznych. Jedną z takich osób jest mieszkaniec Kanady, którego Hyundai Kona Electric dosłownie eksplodował w garażu.

Widać, że ogień rozprzestrzeniał się w przedniej części pojazdu.
Widać, że ogień rozprzestrzeniał się w przedniej części pojazdu.
Źródło zdjęć: © Mathieu Daniel Wagner/RadioCanada
Aleksander Ruciński

29.07.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Piero Cosentino z Montrealu kupił Konę w marcu 2019 roku. Jak dotąd był bardzo zadowolony z samochodu. Aż do 26 lipca, kiedy to w porze lunchu zauważył czarny dym wydobywający się z garażu, a następnie usłyszał potężny wybuch.

  • Natychmiast wyłączyłem bezpieczniki i w oczekiwaniu na strażaków zacząłem gasić pożar przy pomocy węża ogrodowego - relacjonował Cosentino.

Gdy zastęp 30 strażaków uporał się z ogniem, właściciel auta zaczął szacować straty. Jak się okazało, eksplozja była na tyle silna, że wypchnęła drzwi od garażu na drugą stronę ulicy. Sprawiła też, że w części budynku zawalił się dach. Louise Desrosiers, który dowodził akcją gaśniczą, stwierdził, że nie wie dlaczego doszło do wybuchu, ale sprawa zostanie dogłębnie zbadana, także pod kątem podobnych przypadków.

Obraz
© Mathieu Daniel Wagner/RadioCanada

Co ciekawe, w momencie wybuchu auto nie uczestniczyło w procesie ładowania. Nie było nawet podpięte do zasilania. To dodatkowo utrudnia zadanie śledczym. Producenci pojazdów elektrycznych dokładają wszelkich starań, by uczynić je jak najbezpieczniejszymi. Mimo to coraz częściej słyszymy o takich wypadkach.

Jeśli chodzi o Hyundaia Konę Electric, to mamy tu do czynienia z pierwszym takim przypadkiem odnotowanym przez media. Rynkowy staż tego modelu nie jest jednak zbyt długi. Niewykluczone więc, że podobnych zdarzeń będzie więcej. Sądząc po fotografii wraku, pożar wybuchł na spodzie auta, zdecydowanie bliżej przodu. Najbardziej uszkodzone zostało wnętrze oraz komora napędu.

Nie pozostaje nic innego, jak liczyć, że szybko poznamy przyczynę tego zdarzenia, a to pozwoli zapobiec innym, podobnym wypadkom. Kanadyjski oddział Hyundaia póki co nie ustosunkował się do całej sytuacji.

Źródło artykułu:WP Autokult
HyundaielektrycznyHyundai Kona
Komentarze (6)