Elektryczny fetysz - motocykl na prąd
W dzisiejszych czasach coraz częściej słyszy się o elektrycznych wersjach samochodów. Moduły hybrydowe z dnia na dzień stają się bardziej popularne, a sama technologia ma w ciągu najbliższych 10 lat stanieć, do akceptowalnego poziomu.
25.10.2008 | aktual.: 02.10.2022 15:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie dziwi zatem nas powyższy pojazd. Jest to oczywiście motocykl z elektrycznym napędem. Gdy pierwszy raz o nim słyszeliśmy producent zapewniał, że będzie on się cechował maksymalną prędkością na poziomie 160km/h, zasięgiem 100km, oraz ceną wynoszącą ok.16.000$. Jak się jednak okazało ostateczny produkt jest w połowie taki, jaki miał być.
W dzisiejszych czasach coraz częściej słyszy się o elektrycznych wersjach samochodów. Moduły hybrydowe z dnia na dzień stają się bardziej popularne, a sama technologia ma w ciągu najbliższych 10 lat stanieć, do akceptowalnego poziomu.
Nie dziwi zatem nas powyższy pojazd. Jest to oczywiście motocykl z elektrycznym napędem. Gdy pierwszy raz o nim słyszeliśmy producent zapewniał, że będzie on się cechował maksymalną prędkością na poziomie 160km/h, zasięgiem 100km, oraz ceną wynoszącą ok.16.000$. Jak się jednak okazało ostateczny produkt jest w połowie taki, jaki miał być.
Mamy więc maksymalną prędkość ok.100km/h, zasięg +/- 60km, oraz cenę wynoszącą 8.000$. GPR-S, bowiem o nim mowa, potrzebuje ok.4 godzin do pełnego naładowania, z tymże pojedziemy nim już nawet po 1,5h ładowania, ale z drastycznym spadkiem prędkości maksymalnej.
Na razie sprzedało się 25 takich motocykli - być może ich nabywców przekonał fakt, że motocykl ten jest w przód kompatybilny. Chodzi w tym o to, że jeśli w przyszłości pojawiłby się jakiś usprawniony moduł napędowy, to mógłby on być zaadoptowany do możliwości tego pojazdu. Ciekawy bajer.
Źródło: engadget