Duże różnice w cenach nowych Alf Romeo. Najmocniejszą Giulię kupisz prawie o 100 tys. zł taniej!

Nie od dziś wiadomo, że samochody marki Alfa Romeo nie sprzedają się w Polsce najlepiej, a ceny wcale nie są niskie. Jednak realia rynkowe pokazują, że cenniki nie mają nic wspólnego z rzeczywistą wartością. Różnica kilkudziesięciu tysięcy złotych to norma. Zebrałem też dla was pierwsze opinie o Giulii i Stelvio, bo często pytacie, czy warto je kupić.

Alfa Romeo Giulia Veloce
Alfa Romeo Giulia Veloce
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe
Marcin Łobodziński

31.07.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zaglądając w cenniki Alfy Romeo można się zniechęcić do zakupu pięknego sedana Giulia, czy nie mniej ładnego SUV-a Stelvio. Nawet nie chodzi o to, że ceny są wysokie, ale o to, że za podobne pieniądze można kupić auto tej samej klasy, ale marek, które mają lepszą opinię, które też znacznie mniej stracą na wartości. Jednak cennik w przypadku Alfy Romeo może być daleki od rzeczywistej wartości auta, bo tę kreuje popyt. Można kupić alfę taniej o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wystarczy jedno wyrzeczenie – rocznik produkcji.

Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio
Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio© fot. mat. prasowe

Choć mamy już za sobą pierwsze półroczne 2018 roku, to u dilerów wciąż stoją samochody wyprodukowane w 2017. To nadal nowe auta, które czekają na klientów niekiedy w fenomenalnych cenach.

Przykład – Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio z 510-konnym silnikiem V6 turbo kosztuje u jednego z dilerów 333 tys. zł. Dla porównania, wg cennika na rocznik 2018, za ten model musicie zapłacić 385 800 zł, ale bez wyposażenia dodatkowego, które macie w gotowym już pojeździe. Szybka kalkulacja wskazuje, że same opcje w tym egzemplarzu są warte blisko 45 tys. zł. Razem daje to różnicę ok. 97 tys. zł! Na samochodzie, który zasadniczo jeździ tak samo, tylko jest o rok starszy, ale wciąż nowy.

Alfa Romeo Giulia Veloce
Alfa Romeo Giulia Veloce© fot. mat. prasowe

Zakup moim zdaniem optymalnej wersji tego modelu, czyli 2.0 Turbo Veloce, nie musi wcale kończyć się przekroczeniem kwoty 200 tys. zł i to już z dodatkowym wyposażeniem za kilkanaście tys. zł. Różnica w cenach rynkowych do cennikowych to od 30 do 50 tys. zł w przypadku tylko tej wersji. Najtańsze nowe Veloce można kupić już za ok. 180-190 tys. zł.

Z tym samym 280-konnym silnikiem kupicie za około 200-220 tys. zł solidnie doposażone alfy romeo stelvio executive, które według cennika kosztują od 227 tys. zł bez wyposażenia dodatkowego. Nie inaczej wygląda sytuacja z kompaktowymi alfami romeo giuliettami.

Czy nowych aut włoskiej marki należy się bać? Opinie o Alfie Romeo Giulia i Stelvio

To pytanie zaskakująco często do mnie wraca. Tak, jeździłem zarówno Giulią, jak i Stelvio. Poza drobnymi mankamentami, które wynikają najwyraźniej z włoskiego podejścia do projektowania samochodów, uważam, że są bardzo dopracowane. Zwłaszcza technicznie.

Alfa Romeo Stelvio
Alfa Romeo Stelvio© fot. mat. prasowe

Silniki – miałem do czynienia tylko z 280-konnymi benzyniakami – są dynamiczne w obu modelach, dają mnóstwo frajdy z jazdy, a do tego potrafią zaskoczyć niskim spalaniem. Zwłaszcza w Giulii. Mogłyby tylko pracować na wolnych obrotach jak turbobenzyny, a nie turbodiesle. Jednak pytanie zawsze dotyczy kwestii eksploatacyjnych.

Uważam, że jest jeszcze trochę zbyt wcześnie na jednoznaczną, wartościową opinię o tych samochodach, bo od premiery Giulii minęły raptem dwa lata. Młodsze Stelvio to technicznie niemal ten sam model. Początkowo pojawiło się mnóstwo drobnych usterek elektryki, czujników, wyskakiwały błędy, a dziennikarze wielokrotnie narzekali, że ich test zakończył się awarią samochodu. Jednak choroby wieku dziecięcego zaczynają ustępować.

Alfa Romeo Stelvio
Alfa Romeo Stelvio© fot. mat. prasowe

Zgłębiając temat, zasięgnąłem opinii dwóch mechaników pracujących w serwisie Alfy Romeo, którzy z oczywistych względów nie chcą zdradzać swojej tożsamości. Sami potwierdzili i zgodnie powtarzają, że na początku auta "psuły się na potęgę", ale dotyczy to bardziej Giulii. Jednak mało która awaria była rzeczywiście poważna - zazwyczaj wymieniano czujniki lub na nowo wgrywano program sterujący pracą silnika.

Zastrzeżenia są wciąż do sytemu multimedialnego oraz szarpiącej skrzyni biegów, co sam też zauważyłem podczas jednego z testu. Zdaniem jednego z mechaników ten typ po prostu tak ma i wcale się nie zdziwi, jeśli w niedługim czasie pojawią się programy poprawiające jej sterowanie, bo tylko w tym tkwi problem. Nie narzeka się natomiast na pracę automatu w wersjach wysokoprężnych.

Generalnie więc zakupu Giulii i jej młodszej siostry Stelvio nie należy się już obawiać, a trochę wyolbrzymione opinie o ich usterkowości są głównie wynikiem pierwszych chorób wieku dziecięcego. Jak te modele będą się spisywały za kilka lat – tego na razie nie wiadomo i trudno jakkolwiek przewidywać. Rynek wtórny dla nich w praktyce jeszcze nie istnieje.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (37)