Poradniki i mechanikaDlaczego silnik Diesla nie chce odpalić zimą? Najczęstsze przyczyny problemów

Dlaczego silnik Diesla nie chce odpalić zimą? Najczęstsze przyczyny problemów

Gdy nadchodzą mrozy, użytkownicy samochodów z silnikiem Diesla muszą się liczyć z tym, że mogą spóźnić się do pracy lub w ogóle do niej nie pojadą. Problem z odpaleniem nie jest im obcy, a przyczyn może być kilka. Oto lista tych najczęstszych.

Diesla najlepiej uruchamiać z kabli przy pomocy innego diesla. Akumulator silnika benzynowego może być za słaby.
Diesla najlepiej uruchamiać z kabli przy pomocy innego diesla. Akumulator silnika benzynowego może być za słaby.
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński

21.01.2019 | aktual.: 28.03.2023 12:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeśli silnik jest sprawny, przez cały rok nie było z nim żadnych problemów, należy założyć, że problem z jego uruchomieniem nie tkwi w usterce typowo mechanicznej, dotyczącej bezpośrednio samego motoru. Najczęściej kłopoty sprawia osprzęt, czyli elementy dodatkowe, które odpowiadają za zasilanie lub sam proces rozruchu. Bywa jednak inaczej.

Kłopoty z uruchomieniem diesla zaczynają się zwykle przy temperaturach rzędu -10 st. C i niższych. Objawy bywają różne – od trudności z włączeniem, poprzez uruchomienie i gaśnięcie motoru, na całkowitym braku reakcji kończąc.

Należy przyjąć zasadę, że żaden silnik tak się nie zachowuje tylko dlatego, że jest mu zimno. Nawet gdy okaże się, że po kilkugodzinnym postoju w garażu lub gdy słońce podniesie temperaturę, nagle wszystko wraca do normy. Są takie przypadki, ale przyczyna musi gdzieś tkwić.

Wiele osób twierdzi, że silniki Diesla zawsze są bardziej problematyczne zimą, co niejako tworzy opinię o ich wadach. Praktyka pokazuje jednak, że większość przyczyn trudności z uruchomieniem silnika wynika z zaniedbań serwisowych i eksploatacyjnych.

Prąd i paliwo

Najczęściej przyczyny braku możliwości uruchomienia silnika leżą w układzie elektrycznym i zasilania. O tym, który układ jest za to odpowiedzialny, poinformuje was zachowanie silnika. Jeżeli pomimo przekręcenia kluczyka lub wciśnięcia przycisku startera rozrusznik w ogóle nie reaguje, wówczas na 95 proc. winowajcą jest rozładowany akumulator.

Weryfikacja jest bardzo prosta – zapalamy za pomocą kabli rozruchowych, pożyczając prąd z innego auta. Jeżeli silnik zostanie uruchomiony bez większego problemu, to już wiemy, że bateria wymaga ładowania lub wymiany.

Łatwo też zweryfikować słabą baterię, ale na tyle sprawną, że uruchamia rozrusznik. W niektórych silnikach zbyt powolna jego praca nie inicjuje działania układu wtryskowego. W nowszych konstrukcjach system wtryskowy działa dopiero wtedy, gdy silnik osiągnie odpowiednią prędkość obrotową.

Akumulator jest jedną z najczęstszych przyczyn, dla których w zimowe poranki samochód nie chce odpalić
Akumulator jest jedną z najczęstszych przyczyn, dla których w zimowe poranki samochód nie chce odpalić© fot. Marcin Łobodziński

Oznacza to, że jeżeli rozrusznik nie kręci się wystarczająco szybko, to układ paliwowy nie podaje paliwa do cylindrów. By sprawdzić, czy akumulator jest sprawny, wystarczy prosty miernik elektryczny.

Znacznie gorzej, gdy winę za dokładnie taką samą sytuację ponosi rozrusznik. Zużyty element stawia zbyt duże opory i pomimo odpowiedniego napięcia, nie uruchomi silnika, zwłaszcza gdy jest bardzo zimno.

Co jednak gdy rozrusznik kręci, akumulator jest sprawny, a silnik nie odpowiada? Drugą, równie częstą przyczyną takiego stanu rzeczy jest zabrudzony filtr paliwa lub korek lodowy w filtrze. Producenci zalecają wymianę tego elementu co 40-60 tys. km, a praktyka pokazuje, że wymienia się go wtedy, gdy silnik nie chce zapalić zimą. W naszych warunkach dobrym pomysłem jest przeprowadzenie tej czynności co 40 tys. km lub raz w roku.

Niektóre filtry mają odstojniki na wodę i korki spustowe. W okresie jesiennym zaleca się spuszczenie całej wody. Jeżeli tego nie zrobicie, przy większym mrozie niemal pewne jest, że zamarznie. Uniemożliwi to przepływ paliwa przez filtr i tym samym nie uruchomicie silnika.

Rzadziej za podobne sytuacje odpowiada niska jakość paliw, a kierowcy chętniej zrzucają winę na stacje niż przyznają, że nie wymieniali filtra od kilku lat.

Niskiej jakości olej napędowy oczywiście nie jest niczym szczególnym, zatem w okresie zimowym zaleca się tankować tam, gdzie macie zaufanie, że paliwo jest dobre. Niestety nie da się tego sprawdzić przed zatankowaniem i porady typu "lać dobre paliwo" można sobie darować.

Można natomiast zabezpieczyć się, dolewając do oleju napędowego specjalnie przygotowany środek, obniżający temperaturę krzepnięcia, zwany depresatorem. Niektórzy użytkownicy znają też zasadę, że porcja benzyny nie zaszkodzi i działa podobnie.

Lepiej darować sobie takie praktyki w najnowszych konstrukcjach z wtryskiem Common Rail i filtrem cząstek stałych. Bezpieczniejsze są przygotowane do tego preparaty. Dobrą praktyką, zwłaszcza zimą, jest tankowanie do pełna w momencie, gdy opróżnicie około ¾ paliwa.

Jeżeli przyczyną trudności z uruchomieniem diesla nie jest żadna z powyższych, prawdopodobnie problem siedzi głębiej i jego wyeliminowanie może kosztować znacznie więcej.

Awarie pojawiające się zimą

Silnik Diesla ma to do siebie, że nawet częściowo niesprawny lub z niesprawnym osprzętem, nie daje żadnych tego oznak do pierwszych mrozów. Gdy temperatura spadnie, okazuje się, że coś jest nie tak, a w rzeczywistości problem istniał już od dłuższego czasu.

Najczęściej dotyczy to świec żarowych. Są one potrzebne, ale nie zawsze niezbędne, więc trudno bez ich kontroli wyczuć, że są niesprawne. Problem polega na tym, że nikt nie kontroluje świec żarowych, a ich wykręcenie zawsze wiąże się z ryzykiem urwania, co oczywiście odsuwa myśli o ruszaniu tego elementu, dopóki się nie zepsuje. Tym bardziej że nawet nie zaleca się ich okresowej wymiany.

Jeżeli problem leży w świecach żarowych, to jeszcze nie ma tragedii, choć ich wymiana może być bardzo droga.
Jeżeli problem leży w świecach żarowych, to jeszcze nie ma tragedii, choć ich wymiana może być bardzo droga.© fot. mat. prasowe/Bosch

Praktyka warsztatowa pokazuje, że sprawny silnik może nawet odpalać przy mrozach pomimo uszkodzenia jednej czy większej liczby świec żarowych. Ich zadaniem jest wstępne podgrzanie powietrza w komorze silnika, ponieważ tylko odpowiednia jego temperatura pozwala uruchomić diesla.

Wystarczy czasami, że dwa z czterech cylindrów mają sprawne świece i motor bez problemu zaskoczy. Są jednak sytuacje, że już jedna niesprawna świeca unieruchamia jednostkę przy dużym mrozie.

Innym niedomaganiem, które na jaw wychodzi zimą, jest nieprawidłowy kąt wtrysku paliwa. Wystarczy, że pasek rozrządu jest przestawiony o jeden ząbek lub łańcuch jest rozciągnięty, a wtrysk nie trafi w czas odpowiedni do podania dawki.

O ile przy wyższych temperaturach diesel może odpalać bez problemu, a jedynie zużycie paliwa jest nieznacznie większe, o tyle przy dużym mrozie może to całkowicie unieruchomić jednostkę.

Inną, znacznie poważniejszą usterką, która również wyjdzie zimową porą, jest niska kompresja silnika. Zużyta jednostka w miarę dobrze działa latem, gorzej jesienią, a zimą może nawet nie odpalić. Oczywiście w tej sytuacji można jedynie zlecić remont lub wymianę motoru.

Problemy z uruchamianiem silnika mogą pojawić się po dłuższym postoju, kiedy olej o dużej lepkości mocno zgęstnieje. Objawia się to tym, że nawet po uruchomieniu silnika z kabli może on zgasnąć lub przez pierwsze kilkanaście sekund pracować nierówno stukając przy tym.

To efekt nie rozprowadzenia oleju po całym silniku. W takim przypadku warto wymienić olej lub zmienić go na taki, który ma niższą lepkość, jeśli dopuszcza to producent silnika.

Komentarze (0)