Używane Daewoo Tico - prostota na kołach
Ideą samochodu jest to, by przewozić ludzi z punktu A do punktu B. Pomimo że automobile mają już grubo ponad 100 lat, a w międzyczasie pojawiło się mnóstwo wariacji, pomysłów na udoskonalenie oraz nowoczesnych rozwiązań, nadal można kupić samochody, które są stworzone wyłącznie do tej prostej czynności. Jednym z nich jest właśnie Daewoo Tico.
19.04.2012 | aktual.: 07.10.2022 20:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w Polsce nie wszystkie rodziny mogły sobie pozwolić na zakup samochodu. Dzisiaj czasy się zmieniły, zarabiamy coraz więcej i pomimo że paliwo z roku na rok drożeje, ceny używanych samochodów spadają w błyskawicznym tempie. Za jedną pensję da się kupić dziś auto, które spełni główny cel, czyli przewiezie z punktu A do punktu B.
Posiadanie takich samochodów nie jest wcale powodem do wstydu. Jeszcze nikt nigdy nie wyśmiał kogoś, kto dzwoni z Nokii 3310. To dobry telefon, który perfekcyjnie spełnia swoją funkcję bez zbędnych, dla niektórych, dodatków. Podobnie jest z ciągle popularnymi w naszym kraju Fiatami Cinquecento oraz Seicento. Za kilka tysięcy złotych można kupić blaszaną skorupę z czterema kołami i silnikiem. Koszty jej utrzymania będą zaskakująco niskie.
Są jednak tacy, dla których troje drzwi to za mało. Seicento traktowane jest często jako samochód dwuosobowy, ponieważ samo zajęcie miejsca na tylnej kanapie nie jest łatwe. Właśnie w ten słaby punkt małych Fiatów postanowili uderzyć twórcy Daewoo Tico. W Polsce auto zrobiło się popularne, bo trafiło na bardzo dobry okres, kiedy to po zmianach gospodarczych minęło już kilka lat, a Polacy zaczęli planować życie na nowo, mając do dyspozycji zupełnie nowe rozwiązania.
Wtedy właśnie mnóstwo osób brało kredyty na nowe Fiaty Cinquecento czy Uno, a koreańskie Daewoo wykupiło udziały w FSO zaraz po prywatyzacji w 1996 roku i właśnie wtedy rozpoczęto montaż Daewoo Tico w Polsce. Auto bazuje na Suzuki Alto trzeciej generacji z 1988 roku, jego produkcja w Korei Południowej rozpoczęła się w 1991 roku, a w naszym kraju było dostępne od 1993 roku.
Nadwozie Tico mierzy 3340 mm długości, 1400 mm szerokości oraz 1395 mm wysokości. Łatwo zauważyć, że auto jest prawie tak samo wysokie jak szerokie. Z tego względu dyskutowanie o jakichkolwiek właściwościach jezdnych czy precyzji układu kierowniczego nie ma sensu. Układ kierowniczy jest, zawieszenie też, dzięki czemu pudełkowata kabina utrzymuje się nad kołami. W 2012 roku nie da się inaczej postrzegać tego auta.
Pod maską Tico montowana była tylko jedna jednostka napędowa. Wolnossący trzycylindrowy motor benzynowy o pojemności 0,8 l produkował moc maksymalną 41 KM przy 5500 obr./min oraz maksymalny moment obrotowy wynoszący 60 Nm dostępny przy 2500 obr./min. Dzięki temu ważące zaledwie 640 kg auto rozpędzało się od 0 do 100 km/h w 17 s, prędkość maksymalna wynosiła 143 km/h. Tak to wygląda od strony teoretycznej.
W praktyce jednak te osiągi nie mają żadnego znaczenia, ponieważ mało kto będzie chciał sprawdzić, czy małe Daewoo faktycznie rozpędzi się do ponad 140 km/h. W przypadku Tico warto zwrócić uwagę na inne parametry. 1400 mm szerokości, dobra widoczność, cienkie poszycie nadwozia umożliwiające parkowanie na centymetry oraz średnica zawracania wynosząca 8,8 m czynią z tego przestarzałego maleństwa idealny pojazd do jazdy w mieście.
We wnętrzu zmieszczą się cztery dorosłe osoby. Nie będzie to najbardziej komfortowa podróż, ale na pewno nikt nie powie, że wolałby jechać komunikacją miejską w godzinach szczytu. 180 l pojemności bagażnika to bardzo niewiele, jednak po złożeniu oparcia tylnej kanapy można powiększyć kufer aż do 860 l. Na studenckie zakupy czy wyjazd starszej pary na działkę w zupełności wystarczy.
Auto ma jednak sporo wad. Pomimo dodatkowego wzmocnienia przednich drzwi nikt nie chciałby sprawdzać, jak pięciodrzwiowy maluch zachowa się przy zderzeniu czołowym. Jak na dzisiejsze standardy Tico nie powinno zostać dopuszczone do ruchu, także ze względu na swoją wywrotność.
Co ciekawe, w najlepszej dostępnej wersji wyposażenia auto mogło mieć zamontowane nawet elektrycznie sterowane przednie szyby czy centralny zamek. W 1998 roku Daewoo przeprowadziło facelifting tego modelu i to wtedy do wersji podstawowej dołączono zderzaki lakierowane w kolorze nadwozia, przyciemniane szyby, elektroniczny zegarek, tylny spojler czy nawet instalację radiową z głośnikami umieszczonymi w tylnej półce.
Produkcja Tico została zakończona w 2001 roku. W zakładach należących do Daewoo-FSO powstało łącznie 126 369 egzemplarzy tego auta, które produkowane było także w Korei Południowej, Rumunii oraz w Uzbekistanie. Od czasu zakończenia produkcji minęło już ponad 10 lat, jednak patrząc z dzisiejszej perspektywy, nawet dekadę temu trudno wyobrazić sobie, że jeszcze w 2001 roku ludzie wyjeżdżali z salonu tak ciasnym i prostym samochodem.
Co ciekawe, zainteresowanie tym modelem nie spadło i nawet dzisiaj po drogach jeździ dość sporo tych blaszanych pudełek. Kupują je studenci, którzy chcą możliwie jak najtaniej dojeżdżać na uczelnię, młode matki, które chcą zawozić dziecko do przedszkola za jak najmniejsze pieniądze, oraz starsze osoby, których kontakt z motoryzacją ogranicza się do cotygodniowych niedzielnych przejażdżek do kościoła i do sklepu.
Na rynku wtórnym ceny zaczynają się od kilkuset złotych, a kończą na 3000-4000 zł. Realnie za około 1500 zł można kupić auto, które zapewni czteroosobowej rodzinie całkowitą niezależność, a studentowi sprawi mnóstwo frajdy i będzie doskonałą motywacją do cięższej nauki i znalezienia dobrze płatnej pracy. Jeśli więc szukasz auta za grosze, którym od czasu do czasu będziesz przewoził dwoje lub troje pasażerów, pomyśl, czy zamiast Cinquecento nie warto kupić właśnie Tico.
Ceny wybranych części zamiennych:
- Amortyzator przód - 149 zł
- Amortyzator tył - 69 zł
- Błotnik przód - 128 zł (oryginał)
- Dach - 455 zł (oryginał)
- Drążek kierowniczy - 51 zł
- Klamka - 16 zł
- Klocki hamulcowe przód - 59 zł
- Lampa tył - 70 zł
- Sprzęgło - 234 zł