Polacy celują w start w słynnym wyścigu. Analizujemy szanse Projektu Le Mans by Team Virage
24h Le Mans to najsłynniejszy wyścig wytrzymałościowy na świecie. Prócz jedynego startu Kuby Giermaziaka, Polska nie zaznaczyła jednak swojej obecności na nim w szerszy sposób. Teraz chce to zmienić inicjatywa Projekt Le Mans zawiązana przez polskich inwestorów i osoby ze świata wyścigów. Oto, czego dowiedziałem się z premiery ich zespołu.
26.09.2018 | aktual.: 20.10.2022 20:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To nie Grand Prix Monako ani Indy 500, a właśnie 24-godzinny klasyk w Le Mans jest najpopularniejszym wyścigiem na świecie. Co roku na jeden czerwcowy weekend przykuwa on do telewizorów kilkaset milionów widzów, a około ćwierć miliona ogląda te zmagania w północno-zachodniej części Francji na żywo. W swojej blisko stuletniej historii 24h Le Mans urosło do rangi kultowego wydarzenia w świecie motorsportu, ale przez ten czas Polacy nie zdążyli stać się częścią jego świata. Nie oznacza to jednak, że nie są nim zainteresowani. Le Mans przyciąga zarówno polskich kibiców, jak i zawodników oraz promotorów.
W ostatnich latach byliśmy świadkami paru prób zaznaczenia obecności Polski w tym wyścigu. Sam pamiętam co najmniej kilka inicjatyw, które obiecywały doprowadzenie polskiego zespołu narodowego do startu na Circuit de la Sarthe. Do historii przeszedł tylko udział pierwszego polskiego zawodnika w historii wyścigu. Kuba Giermaziak w 2015 roku zajął siódme miejsce, ale i ten miły akcent nie doczekał się niestety swojej kontynuacji.
Sytuację tę chce zmienić zespół Team Virage i stojący za nim polscy inwestorzy oraz eksperci ze świata motorsportu. Ich celem jest doprowadzenie na start na Circuit de la Sarthe zespołu pod polską flagą ze składem polskich kierowców. W przeciwieństwie do wcześniejszych planów, ten wydaje się mieć większe szanse na powodzenie z czterech konkretnych względów. Zebrałem je podczas warszawskiej premiery Projektu Le Mans by Team Virage.
1. Ma za sobą solidne wsparcie
Jak zawsze w takich przypadkach, pomysł na start na początku był marzeniem. Tym razem jednak było to marzenie Tomasza Blicharskiego. To polski biznesmen od lat pasjonujący się motorsportem, spełniający to także jako zawodnik wyścigowy. Jego osoba łączy więc to, co najlepsze dla takiego przedsięwzięcia - determinację gwarantującą długotrwałe zaangażowanie, jak i doświadczenie pozwalające mieć nadzieję na finansowe powodzenie przedsięwzięcia. A to jest potrzebne, ponieważ...
2. Zakłada lata rozwoju i zbierania doświadczenia przed startem w Le Mans
O ile dotychczasowe zapowiedzi polskiego zespołu w Le Mans zakładały najczęściej najkrótszą drogę do celu i działanie na ostatnią chwilę, ten projekt zakłada wiele lat pracy, po których pojawienie się na Circuit de la Sarthe jest dopiero ostatnim etapem. Póki co projekt zaczyna od konsultacji z zainteresowanymi zawodnikami. W kolejnych latach mają oni pojechać bolidami klasy LMP (najpierw LMP3, potem LMP2) w pomniejszych europejskich seriach wyścigowych przygotowujących do startu w Le Mans.
3. Stoi za nim doświadczony zespół
Dużym atutem nowej inicjatywy jest też fakt, że swoje działania opiera o już istniejący zespół z własnymi samochodami. W przeciwieństwie do poprzednich prób, ta słusznie zakłada, że do realizacji potrzebuje wsparcia jednego z już istniejących, doświadczonych zespołów wyścigowych.
Wybór padł na bazujący w Walencji Team Virage. Mogliście nie słyszeć tej nazwy, ale w rzeczywistości to bardzo ciekawy team, skupiający się na rozwoju zawodników i przygotowywaniu ich do wyższych serii. Spod skrzydeł Teamu Virage wyszli między innymi Sergio Perez, Giedo van der Garde i Charles Pic, a jego kadra stanowi także zaplecze czołowych ekip w Le Mans. Zespół tego typu jest więc idealną bazą dla budowy polskiej ekipy na Le Mans.
Team Virage startuje już pod polską flagą. Działania zespołu i cały projekt jest z kolei koordynowany także przez Polaka – bardzo doświadczonego kierowcę i instruktora wyścigowego Macieja Marcinkiewicza, wielokrotnego wyścigowego mistrza polski oraz uczestnika wielu czołowych europejskich serii. Miejmy nadzieję, że do wymienionych nazwisk sław, które zostały wychowane przez Team Virage, już wkrótce dołączą także kolejne – polskie!
4. Posiada sprawdzone samochody
Podczas premiery Projektu Le Mans w warszawskim salonie Nissan Nivette oprócz samych planów mogliśmy poznać także jeden z samochodów zespołu, który będzie stanowił pierwszy etap w drodze do Le Mans. To Ligier JS P3-Nissan – obecnie jeden z najpopularniejszych bolidów klasy LMP3, którym polscy adepci będą się ścigać w seriach przygotowujących do Le Mans, pokroju Michelin Le Mans Cup i European Le Mans Series.
Kolejnym krokiem ma być start zespołu w klasie LMP2, ale tak naprawdę już nawet prezentowany bolid robi kolosalne wrażenie. To w końcu obecnie jedna z najbardziej konkurencyjnych, najlepszych konstrukcji wyścigowych klasy LMP3. Pod nadwoziem typowego prototypu Le Mans, wspartym na klatce z włókna węglowego, kryje się potężny, pięciolitrowy silnik V8 Nissana. Co ciekawe, to jednostka, którą możecie znać na przykład z Infiniti FX50 S. W wyczynowym Ligierze zyskała ona zupełnie inny, na wskroś wyczynowy charakter. Generowana przez nią moc 426 KM przenoszona jest na tylne koła przez sekwencyjną, sześciobiegową skrzynię X-Trac. Przyznacie, że wspaniale będzie zobaczyć taki samochód z polskim składem kierowców w akcji. Pierwsze testy dla polskich zawodników odbędą się już w listopadzie.