Czołowo zderzył się z kombajnem i przeżył, choć z auta nie zostało wiele
Zderzenie samochodu osobowego z kombajnem zazwyczaj nie kończy się dobrze. 24-latek jadący hondą civic może więc mówić o dużym szczęściu. Choć dach w aucie dosłownie zniknął, kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku.
11.08.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kierowcy podróżujący wiejskimi drogami w okresie żniw powinni zachować szczególną ostrożność i zwracać uwagę na obecność sprzętu rolniczego. Może się bowiem okazać, tak jak w opisywanym przypadku, że za wzniesieniem czeka nas niespodzianka w postaci kombajnu zbożowego z zamontowanym hederem.
Boleśnie przekonał się o tym 24-letni kierowca hondy civic, który zderzył się czołowo z dużą i ciężką maszyną. Mimo, że auto zostało dosłownie zmiażdżone, mężczyzna wyszedł z wypadku bez szwanku. Policja uznała jednak, że nie dostosował prędkości do panujących warunków. Jakby tego było mało, miał 0,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Choć do granicznej wartości 0,5 promila, powyżej której prowadzenie jest już przestępstwem, trochę brakowało, funkcjonariusze postanowili zatrzymać prawo jazdy młodego kierowcy. Warto pamiętać, że jazda kombajnem z założonym hederem po drogach publicznych także jest wykroczeniem, za które grozi mandat do 500 zł. Policja nie informuje jednak, czy jadący pojazdem rolniczym został ukarany.