Zatrzymano kierowcę z cofniętym licznikiem. To pierwszy taki przypadek w Polsce
Pierwszy kierowca w Polsce z "kręconym" licznikiem został zatrzymany. Zgodnie z przepisami modyfikacja stanu drogomierza to przestępstwo, więc sprawa została przekazana do komendy powiatowej. Sprawdziłem, czy kierowca nieświadomy zmian w swoim aucie ma się czego obawiać.
03.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zgodnie z przepisami obowiązującymi od maja 2019 roku modyfikacja (jak i jej zlecenie) stanu drogomierza jest zagrożona karą do 5 lat więzienia. Z kolei od 1 stycznia policjanci mają obowiązek sprawdzenia przebiegu auta i uzupełnienia go w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Pierwszy kierowca prowadzący auto z niewytłumaczalnym stanem licznika został zatrzymany w Myślenicach.
Kierowca peugeot partnera przekroczył dopuszczalną prędkość i został ukarany mandatem. Auto nie miało jednak aktualnych badań technicznych, więc dowód rejestracyjny został zatrzymany. Co więcej, prowadzący pojazd nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego auto ma przebieg 152 456 km, choć jeszcze w 2018 roku było to 198 900 km. Wobec podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 306a KK: "zmiana wskazania drogomierza lub ingerencja w prawidłowość jego pomiaru” sprawa została przekazana do komendy powiatowej.
Pojawia się pytanie, czy kierowcy, którzy nie są świadomi zmian w swoim aucie, bo kupili je jako używane, mają się czego obawiać. Jak się okazuje, nie do końca, choć i tak zostaną oni przesłuchani w roli świadka. Nieprawidłowość zostanie odnotowana.
– Przede wszystkim należy wykluczyć błąd diagnosty, bo i takie sytuacje mają miejsce – mówi mi funkcjonariusz zaznajomiony ze sprawą. Pomyłki przy wpisywaniu przebiegu podczas badania technicznego nie są czymś rzadkim. – Kluczem jest ustalenie, czy zmiana powstała faktycznie na skutek działania przestępczego – dodaje.
Mój rozmówca zauważa, że tego typu sprawy nie są oczywiste. Należy dociec, kto naprawdę zlecił taką modyfikację i kto faktycznie jej dokonał. Sytuacja się komplikuje, jeśli auto jest "na firmę", czyli jego właścicielem jest osoba prawna – tak było w przypadku skontorlowanego peugeota. Nie można też zapomnieć o autach, które mają jedynie 5 cyfr na przebieg, przez co "kasuje się" on co każde 100 tys. km.
Nie zmienia to faktu, że walka z nieuczciwymi handlarzami weszła na zupełnie nowy poziom i może ukrócić zjawisko "cofania" liczników. Jak wskazywał Związek Dealerów Samochodowych, nawet 80 proc. aut sprowadzonych do Polski miało przebieg znacznie wyższy niż deklarowany.