Co należy sprawdzić w samochodzie przed wyjazdem?
Na wakacyjny wyjazd czekamy przez cały rok. Niestety wielu kierowców nie znajduje czasu na to, by sprawdzić samochód przed wyruszeniem w drogę. Co powinniśmy umieścić na naszej krótkiej liście?
01.07.2017 | aktual.: 30.03.2023 11:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wyposażenie
Polskie przepisy nakładają na kierowcę obowiązek podróżowania z gaśnicą i trójkątem ostrzegawczym. Warto pamiętać jednak również o innych elementach - szczególnie, gdy wybieramy się na urlop.
W drogę warto zabrać ze sobą apteczkę, kamizelkę odblaskową czy latarkę, a w przypadku samochodów wyposażonych w reflektory halogenowe również zapasowych żarówek. Dobrym pomysłem jest sprawdzenie, czy posiadamy wszystko, co będzie nam potrzebne w razie konieczności zmiany koła.
Wiele kontrowersji budzi kwestia obowiązkowego wyposażenie za granicą. Nawet jeśli wybieramy się do krajów Unii Europejskiej, wymagania są pod tym względem różne.
Nie oznacza to jednak, że musimy kupować wszystko, czego wymagają władze innych państw. Zgodnie z ratyfikowaną przez Polskę Konwencją wiedeńską, poruszające się za granicą samochody muszą być wyposażone tylko w te elementy, których wymaga się w kraju ich zarejestrowania.
W praktyce nie zawsze warto iść w zaparte. Jeśli przepisy kraju, do którego się wybieramy, wymagają założenia kamizelki odblaskowej w czasie naprawy auta czy wymiany koła, policja może nie przyjąć naszych wytłumaczeń.
Opony
Zgodnie z prawem głębokość bieżnika opon powinna wynosić co najmniej 1,6 mm. Jazda na bardziej startych oponach grozi odebraniem dowodu rejestracyjnego w razie kontroli policyjnej. Korzystając z michelin narażamy się na niebezpieczeństwo w czasie opadów. Zadaniem rowków opony jest odprowadzanie wody. Jeśli opona robi to nieskutecznie, niemożliwe jest skuteczne hamowanie czy kierowanie autem.
Sprawdź też ciśnienie i stan opon. Dokładny pomiar należy wykonywać na zimnych oponach, czyli po dłuższym postoju lub po przejechaniu niewielkiego dystansu. Pomiar ciśnienia rozgrzanych opon jest niemiarodajny. Należy pamiętać o dostosowaniu ciśnienia do stopnia załadowania auta.
Poprawne wartości ciśnienia dla opon tylnych i przednich znajdziesz na nalepce umieszczonej zwykle po wewnętrznej stronie drzwi lub na klapie wlewu paliwa. Pamiętaj o sprawdzeniu ciśnienia w kole zapasowym.
Najlepiej za sprawdzenie opon wziąć się kilka dni przed wyjazdem. Skontrolować należy również ich stan. Nacięcia, rysy, otarcia i inne uszkodzenia mogą łatwo pogłębić się w długiej i szybko pokonywanej trasie. Jeśli stan ogumienia budzi twoje wątpliwości, najlepiej udać się do wulkanizatora. Fachowiec jest w stanie określić, czy dana wada zdyskwalifikuje ogumienie.
Starty bieżnik, niewłaściwe ciśnienie, uszkodzenia, nieregularne zużycie - wszystkie te elementy pociągają za sobą wiele negatywnych skutków: wyższe spalanie paliwa, ograniczenie okresu eksploatacji ogumienia i radykalnie zmniejszają bezpieczeństwo podróży. Niewystarczająca głębokość bieżnika powoduje wydłużenie drogi hamowania na mokrej nawierzchni.
Zbyt niskie ciśnienie ma także negatywny wpływ na prowadzenie się pojazdu, jego zdolność do manewrowania i na hamowanie. Zużyte lub choćby powierzchownie uszkodzone opony są bardziej podatne na eksplozję w czasie jazdy, co może spowodować utratę kontroli nad pojazdem.
Płyny
Olej silnikowy, płyn chłodniczy, płyn hamulcowy i płyn do spryskiwaczy - to cztery elementy obowiązkowej kontroli pod maską.
Przed wyruszeniem w dłuższą drogę ich sprawdzenie jest bardzo proste. Płyn do spryskiwaczy warto uzupełnić do pełna, a w przypadku pozostałych na ich pojemnikach - a w przypadku oleju na bagnecie - znajdziemy zakres minimalny i maksymalny, pomiędzy którym powinien utrzymywać się poziom płynu.
Co zrobić, jeśli dopiero w trasie odkryjemy ubytek któregoś z płynów? W przypadku cieczy chłodzącej najprostszym i bezpiecznym, przynajmniej na krótką metę, rozwiązaniem jest uzupełnienie stanu wodą. Przed zimą trzeba jednak sprawdzić temperaturę zamarzania takiego płynu i w razie potrzeby wymienić na nowy.
Najlepszym rozwiązaniem jest dodanie takiego płynu chłodniczego, jaki znajduje się w układzie. Często kierowcy jednak nie wiedzą, jaki to płyn. Pomyłka może doprowadzić do zmiany odczynu cieczy i w konsekwencji szybszego zużycia chłodnicy.
Jeśli zauważymy brak wystarczającej ilości oleju, najprościej zerknąć na zawieszkę pozostawianą przez mechanika w komorze silnika podczas wymiany cieczy. Z niej dowiemy się, jaki rodzaj produktu wykorzystać. Co jeśli nie znajdziemy takiej informacji?
Wbrew obiegowej opinii, oleje syntetyczne możemy mieszać z mineralnymi. Oczywiście musimy brać pod uwagę fakt, że po dolaniu do oleju syntetycznego oleju mineralnego, parametry tego pierwszego ulegną obniżeniu. Problem pojawia się dopiero w przypadku, gdy nasz samochód jest wyposażony w filtr FAP/DPF.
Do takich silników wysokoprężnych zalecany jest tzw. olej niskopopiołowy. Oleje, które nie były wyprodukowane w technologii LoSAPS, mogą doprowadzić do szybkiej degradacji filtra cząsteczek stałych, a to pociągnie za sobą duże wydatki.
Kłopoty mogą pojawić się także w razie braku płynu wykorzystywanego w mokrych filtrach cząstek stałych. Jego uzupełnienie najlepiej powierzyć fachowcowi. Jeśli jednak zdecydujemy się na samodzielne uratowanie sytuacji, korzystajmy z takiej cieczy, jaką zaleca producent auta w instrukcji obsługi.
W żadnym razie nie należy uzupełniać tego braku płynem AdBlue. Ten ostatni to roztwór mocznika, stosowany w silnikach Diesla, gdzie dochodzi do tzw. selektywnej redukcji tlenków azotu. Są to jednostki spełniające Euro 6.
Jeśli samochód jest już sprawdzony i gotowy do jazdy, nie zapomnijmy skontrolować również dokumentów. Jazda bez ważnego przeglądu może skończyć się zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego i nieprzyjemnościami, których podczas wakacji nie życzymy nikomu.