Co łączy Porsche, FSO i Peugeota? Jedno zero
Nazewnictwo Peugeota jest proste niczym bagietka. Trzy cyfry, z których pierwsza określa klasę auta, druga to zero, zaś ostatnia określa generację. Teraz trochę się pokomplikowało, bo doszły czterocyfrowe SUV-y i minivany, ale ogólna zasada pozostała niezmieniona. Podobnego schematu chciały użyć dwie inne firmy: Porsche i FSO.
02.01.2018 | aktual.: 01.10.2022 19:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Można o tym przeczytać w historii powstania nazwy "911", którą niedawno przypomniało Porsche. Jestem przekonany, że każdy czytelnik Autokultu świetnie ją pamięta. Jak to Porsche wymyśliło model 901, a nawet zdążyło wyprodukować 82 egzemplarze tego auta, dopóki Peugeot sądowo nie zmusił Niemców do zmiany nazwy. Francuzi opatentowali swój schemat już 40 lat wcześniej. Porsche podmieniło jedną cyfrę i tak narodziło się legendarne 911, które – podobnie jak sposób oznaczeń Peuegota – jest z nami do dziś.
Ale żeby posłuchać o poczynaniach prawników firmy z lwem w logo nie trzeba opuszczać Polski. Podobną zmianę wymusili na naszym rodzimym FSO. W 1968 roku Warszawa musiała dostać nowe oznaczenie, bowiem używane pierwotnie 203/204 naruszało patent Peugeota. Obie firmy się dogadały, a zero w nazwie stało się dwójką. Co ciekawe, Francuzi upomnieli się o swoje dopiero 8 lat po rozpoczęciu produkcji jeszcze wcześniejszego modelu 201/202. Być może po prostu przez ten czas w ogóle nie słyszeli o tym samochodzie.