Citroën DS4 1,6 THP 200 Sport Chic - lubię to! [test autokult.pl]
Nie lubię nudy, zastoju i stagnacji. Monotonia i utarte schematy? To także nie dla mnie. Gdy jednak na horyzoncie pojawił się Citroën DS4, od razu wiedziałem, że będzie się działo.
13.02.2012 | aktual.: 18.04.2023 11:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Historię DS-a zna chyba każdy fan motoryzacji, nie tylko francuskiej. Ta ponadczasowa limuzyna, zaprezentowana w połowie lat 50. ubiegłego wieku, zyskała już miano samochodu kultowego. Hydropneumatyczne zawieszenie, obiegi hydrauliczne hamulców, sprzęgła czy wspomagania kierownicy, reflektory skrętne to jedne z niewielu nowinek technicznych, w jakie był wyposażony Citroën DS.
Korzystając z bogatej historii, dumni Francuzi postanowili przełożyć ekskluzywność i ponadczasowość DS-a na współczesne realia. Pierwszym dzieckiem tej francuskiej marki, które dumnie dzierżyło kultowe oznaczenie "DS", był miejski łobuz z dużą dozą ekskluzywności, czyli DS3.
Oczywiście na tym modelu specjaliści z Citroëna nie zamierzali poprzestać i już po dwóch latach od rozpoczęcia produkcji DS3 do salonów zawitał ekskluzywny kompakt DS4. Właśnie z tym samochodem miałem okazję spędzić kilka naprawdę bardzo mroźnych dni.
Jak wspomniałem na początku, nie znoszę nudy i monotonii. Nudy i monotonii nie lubi również nowy Citroën DS4. Zapewniam Was, że gdziekolwiek się pojawicie, siedząc za jego kierownicą, będziecie non stop w centrum uwagi. To auto łechta ego kierowcy i przyciąga niewiele mniej spojrzeń niż krwistoczerwone Ferrari.
Biały, perłowy lakier, 19-calowe felgi o nieszablonowym wzorze oraz szereg mniej lub bardziej dystyngowanych dodatków sprawiają, że to auto prezentuje się na ulicy niczym modelka na jednym z paryskich wybiegów. Rzecz jasna wygląd jest kwestią gustu, jednak obok tego auta nie można przejść obojętnie.
Wracając jeszcze do felg, jakie miał testowany przeze mnie egzemplarz - w tym przypadku rozmiar ma niebagatelne znaczenie. Co prawda trudno odmówić 19-calowym obręczom walorów estetycznych, ale każdy krawężnik momentalnie staje się wrogiem numer jeden, a każda studzienka ulokowana na środku jezdni znacząco zmniejsza komfort podróżowania tym autem.
Na szczęście o komfort dbają wspaniałe skórzane fotele z funkcją masażu. Pomimo że wnętrze DS4 jest niemal żywcem przejęte z nieco bardziej ubogiego brata - modelu C4, siedząc za kierownicą, czułem się jak ktoś naprawdę wyjątkowy. Tak samo jak wtedy, gdy mój dziadek dawał mi cukierki Werther's Original.
Jakość zastosowanych materiałów, precyzja montażu i dbałość o szczegóły naprawdę robią duże wrażenie. Dostępne opcje i rozwiązania w postaci gniazda 230 V ulokowanego w podłokietniku, sprzętu audio, za który odpowiada firma Denon, czy wspomnianej już wcześniej funkcji masażu budzą jednoznaczne skojarzenia z autami segmentu premium.
Francuzi nie byliby jednak sobą, gdyby nie dorzucili kilku funkcji czy rozwiązań, które moim zdaniem są naprawdę zbędne czy wręcz nielogiczne. Na pierwszy ogień idzie podświetlenie zegarów, którego barwę można regulować.
Niby fajny gadżet pozwalający na personalizację auta, tyle że paleta kolorów, jakimi może mienić się zestaw wskaźników, ogranicza się do niebieskiego, ciemniejszego niebieskiego, jaśniejszego niebieskiego, błękitnego, morskiego i białego.
Drugą rzeczą, która była niemalże na ustach wszystkich motoryzacyjnych dziennikarzy w momencie premiery Citroëna DS4, jest brak możliwości opuszczenia szyb w tylnych drzwiach. Dzieci podróżujące na tylnej kanapie już nie będą mogły wyrzucić przeżutej gumy za okno podczas jazdy.
Bardzo rzadko jeżdżę na tylnej kanapie i brak możliwości opuszczenia tylnych szyb nie stanowi dla mnie problemu, ale nie potrafię podać racjonalnego powodu, dla którego Francuzi zrezygnowali z tej opcji.
Pytanie, czy ktokolwiek interesuje się tym autem ze względu na walory praktyczne. Po mniejszym w porównaniu ze zwykłą C4 bagażniku (359 l vs 408 l) oraz niezbyt okazałej ilości miejsca na tylnej kanapie widać, że szeroko pojęta praktyczność czy użytkowość nie były priorytetami dla twórców DS4.
Właśnie takie podejście do tematu ekskluzywnego auta kompaktowego z lekką nutką fantazji bardzo przypadło mi do gustu. W klasie samochodów zdominowanych przez poprawne aż do bólu niemieckie czy japońskie wozidełka Citroën DS4 jest wesołym luzakiem, który nudzie i utartym schematom mówi stanowcze "nie!".
Z pewnością o nudzie i braku wrażeń nie można mówić w przypadku jednostki napędowej, jaka pracowała pod maską. Co prawda pojemność wynosząca ledwie 1,6 l na papierze nie wygląda zbyt okazale, jednak dzięki turbosprężarce ten dzielny silnik rozwija godne 200 KM mocy i 275 Nm momentu obrotowego.
Jest to dla mnie jedyna słuszna jednostka napędowa, jaka powinna znajdować się pod maską DS-a. Chyba że ktoś chce często uprawiać POM, czyli powolny objazd miasta. Wówczas nawet 92-konny diesel może się okazać wystarczający.
Na szczęście ja pod prawą stopą mam okrągłe stado 200 mechanicznych koni i nie zawaham się, aby ich użyć. Jakie są moje pierwsze wrażenia po mocniejszym wciśnięciu pedału gazu i kilku szybciej pokonanych zakrętach? Średnica pięknej skórzanej kierownicy jest zdecydowanie za duża. Podczas szybkich zmian kierunku jazdy trzeba się nie tylko sporo nakręcić, ale także uważać, by nie pozdrowić łokciem pasażera.
Na plus zasługuje natomiast brzmienie wydobywające się z silnika 1,6 THP. Jego pojemność jest niewielka, ale wydaje on miły, delikatny pomruk, który rośnie w siłę wraz ze wzrostem obrotów. Moc jest rozwijana bardzo płynnie a jednostka napędowa żwawo pcha auto do przodu już od najniższych obrotów, tracąc impet dopiero na końcu skali obrotomierza.
Spalanie? Przy mrozie sięgającym -20 stopni samochód średnio zadowolił się 9,3 l benzyny na 100 km. Warto podkreślić, że spalanie w cyklu miejskim nie powinno przekroczyć 10,5 l, chociaż przy bardziej sprzyjającej aurze te wartości byłby o wiele bardziej przyjazne.
Mile zaskoczyła mnie praca skrzyni biegów, która jest nie tylko precyzyjna, ale też działa z przyjemnym oporem, potęgując wrażenia rodem z aut o sportowym zacięciu. O tym, że Citroën DS4 nawet z najmocniejszym silnikiem pod maską nie jest autem stricte sportowym, chyba nikomu mówić nie trzeba. Wystarczy spojrzeć na nieco podwyższony prześwit, aby dostrzec różnice pomiędzy nisko i sztywno zawieszonymi sportowymi odmianami kompaktów innych producentów.
Biorąc pod uwagę sztywność i ogólną charakterystykę pracy zawieszenia, to z pewnością DS4 z 200-konnym silnikiem pod maską nie jest typową francuską kanapą. Ba! Powiedziałbym nawet, że ten samochód ma dość sztywno zestrojone zawieszenie, ale muszę wziąć poprawkę na 19-calowe felgi, które mocno mąciły moje wrażenia z prowadzenia tego auta.
Do momentu gdy droga była równa jak stół, samochód zachowywał się przewidywalnie i nie wykazywał znacznej tendencji do myszkowania podczas pokonywania łuków. Gdy asfalt stawał się zdecydowanie mniej reprezentacyjny, auto potrafiło dość nerwowo dać mi do zrozumienia, co "myśli" o stanie polskich dróg.
Gdybym mógł sprawdzić ten samochód na felgach chociażby o cal mniejszych z oponami o nieco większym profilu, sądzę, że moje wrażenia dotyczące właściwości jezdnych byłyby nieco inne.
Ile kosztuje przyjemność podróżowania tym nieszablonowym Citroënem? Podstawowa wersja Chic ze 120-konnym benzynowym silnikiem została wyceniona na 68 210 zł. Podstawowa wersja C4 z tą samą jednostką napędową to koszt rzędu 57 400 zł.
Cena najbogatszej wersji DS4, oznaczonej jako Sport Chic, z 200-konnym motorem i dodatkami w postaci skórzanej tapicerki czy 19-calowych felg przekracza barierę 100 000 zł.
Być może w cenie najbardziej wypasionej wersji DS4 można kupić o wiele bardziej praktyczne i rodzinne auto w postaci Forda Mondeo czy Opla Insignii, jednak jeśli ktoś zamierza nabyć jakiegoś rodzinnego sedana lub nudnego hatchbacka, niech w stronę DS4 w ogóle nie spogląda.
Nuda, stagnacja, monotonia? Precz z nimi! Citroën DS4 jest autem jedynym w swoim rodzaju. Autem, które zrywa z utartymi schematami. Citroëna DS4 albo od razu pokochasz, albo znienawidzisz. Jedno jest pewne: trudno przejść obok niego obojętnie. Citroën DS4? Lubię to!
- Design, styl, nieszablonowość
- Dynamiczna jednostka napędowa
- Bogate wyposażenie
- Jakość materiałów we wnętrzu
- Dbałość o szczegóły
- Braki w ergonomii
- 19- calowe felgi nie nadają się na nasze drogi
Testowany egzemplarz: | Citroën DS4 1,6 THP 200 Sport Chic | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, Turbosprężarka | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzeczne | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1598 cm3 | |
Stopień sprężania: | 10,5 | |
Moc maksymalna: | 200 KM (przy 5800 rpm) | |
Moment maksymalny: | 275 (1700 rpm) | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 125 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa, ręczna | |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumny McPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Układ kierowniczy: | Wspomagany | |
Średnica zawracania: | 10,7 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 225/40/R19 | |
Koła, ogumienie tylne: | 225/40/R19 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | b/d | |
Masa własna: | 1356 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 6,8 kg/KM | |
Długość: | 4275 mm | |
Szerokość: | 1810 mm | |
Wysokość: | 1526 mm | |
Rozstaw osi: | 2612 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1531/1525 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 60 l | |
Pojemność bagażnika: | 359 l | |
Osiągi | ||
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 7,9 s | |
Prędkość maksymalna: | 235 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 8,4 l/100 km | |
Zużycie paliwa (trasa): | 5,2 l/100 km | |
Zużycie paliwa (mieszane): | 6,4 l/100 km | |
Emisja CO2: | 149 | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | b/d gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | Ok. 120 000 zł | |
Model od: | 68 210 zł | |
Wersja silnikowa od: | 92 625 zł |