Używany Citroen C5 I - komfort za grosze
Fani Citroena od zawsze mówili, że francuskie auta nie jadą, ale płyną po drodze. Jak kanapa na kołach, czyli model C5 pierwszej generacji, po ponad 10 latach od dnia premiery spisuje się na rynku samochodów używanych?
04.01.2012 | aktual.: 30.03.2023 09:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W latach 80. i 90. wydawało się, że Citroen troszeczkę błądził. Honoru francuskiego producenta w segmencie D bronił model BX przeznaczony dla tych klientów, którzy mieli mnóstwo odwagi i chcieli spróbować czegoś nowego. Potem pojawił się model Xantia, całkowite przeciwieństwo BX. Stylistyczna lasagne, estetyczna, ale w niczym nie pasująca do wcześniejszych produkcji Citroena.
Kiedy więc po 2000 roku na rynku pojawiły się takie auta jak Ford Mondeo MK3 czy Renault Laguna, Citroen także musiał przygotować coś nowego. Xantia była całkiem udanym autem, ale nigdy nie wzbudzała zbyt wielu emocji. Jednocześnie odcinała się trochę od wizerunku francuskich aut sprzed lat. Patrząc więc na model C5, który na rynku pojawił się w 2001 roku, łatwo zauważyć, że tym razem Citroen położył większy nacisk na tę kwestię.
Jeśli więc rezygnujemy ze swojego stylu na rzecz bardziej konserwatywnych klientów, zróbmy to porządniej niż w przypadku Xantii, ale jednak zachowajmy odrobinę tego, dzięki czemu mamy rzeszę fanów. Zapakujmy bagietkę do kwadratowego pudełka tak, by nikt nie domyślił się, że w środku znowu znajduje się bagietka.
Stylistów trzeba było trzymać więc na tyle krótko, by stworzyli pojazd, który spodoba się biznesmenom, dyrektorom oraz dużym rodzinom, ale jednocześnie będzie miał kilka ciekawych smaczków. To widać. Pomimo że C5 wygląda jak sedan, pokrywa bagażnika otwiera się wraz z tylną szybą. Auto było dostępne w 2 wersjach nadwoziowych: jako liftback oraz kombi, które w nomenklaturze Citroena nazywa się Break.
W przypadku liftbacka bagażnik ma 465 l pojemności, na szczęście kombi jest już sporo większe: pomieści 565, a po złożeniu oparć tylnej kanapy nawet 1310 l bagażu. Wynika to z tego, że wersja Break jest wyższa o 3,5 oraz dłuższa o 13,5 cm od lifbacka. Wydaje się także, że kombi jest odrobinę bardziej wyrafinowane stylistycznie. Obły tył z wąskimi słupkami świateł ciągnącymi się od dachu aż po krawędź zderzaka prezentuje się naprawdę atrakcyjnie.
Mimo wszystko nie można powiedzieć, że Citroen C5 I jest tym, co najlepsze we Francji. Z boku całość wygląda odrobinę kanapowato, ale na szczęście te kształty pozytywnie wpływają na kabinę pasażerską. We wnętrzu nikomu nie powinno brakować miejsca, a siedząc za kierownicę C5, ma się wrażenie jazdy minivanem, ze względu na ułożenie przedniej szyby. Dzięki temu jest to niemal wzorowe auto do przemieszczania się z miejsca na miejsce. Po prostu dobrze się nim jeździ.
Citroen zawsze słynął z zawieszenia, które sprawiało, że auto płynęło po drodze. W przypadku tego modelu jest dokładnie tak samo. Co więcej, podobnie jak w przypadku poprzedników także tutaj można regulować jego prześwit. Mimo wszystko jednak kanapowóz prowadzi się całkiem nieźle i na zakrętach nie odstaje od swoich konkurentów, oferując jednocześnie pasażerom bardzo wysoki poziom komfortu.
W tej kwestii bardzo duże znaczenie ma także wyposażenie, a po dłuższych poszukiwaniach łatwo będzie odnaleźć auto ze skórzaną tapicerką, nawigacją satelitarną, automatyczną klimatyzacją, tempomat, elektrycznie regulowane fotele. Po faceliftingu, który miał miejsce w 2004 roku, pojawiły się nawet reflektory z systemem doświetlania zakrętów czy system ostrzegania przed zjechaniem z pasa ruchu. Poza wyposażeniem po faceliftingu zmieniono także wygląd auta. Przednie i tylne światła dostały nowe klosze, a stylistyka auta została delikatnie odświeżona.
Pod maską Citroena C5 pracują całkiem dynamiczne jednostki napędowe, z których najbardziej polecaną pod względem osiągów jest silnik benzynowy 2,0 16v o mocy 136 KM, który po faceliftingu zastąpił 2,0 143 KM. Jednostki były łączone z manualną lub automatyczną skrzynią biegów i zapewniają dobry kompromis pomiędzy osiągami, a spalaniem. 10,8, a później 9,1 s od 0 do 100 km/h i prędkość maksymalna około 200 km/h przy spalaniu rzędu 11 l w mieście oraz 6-7 l paliwa na trasie to całkiem niezły rezultat.
Miłośnicy koni mechanicznych powinni zdecydować się na 3-litrowe (dokładnie 2,9 l) V6 produkujące 207 KM. Dla bardziej oszczędnych przygotowano natomiast turbodiesle, spośród których słabsze motory 2,0 HDI nadają się jedynie do spokojnego jeżdżenia, bo przyspieszenie od 0 do 100 km/h w blisko 14 s do niezbyt dobre osiągi w tej klasie.
Niestety Citroen C5 ma sporo wad, które związane są głównie z jakością wykonania. Wnętrze wygląda bardzo przyzwoicie, jednak nie jest do końca dopracowane. W artykule Artura poświęconemu awariom i problemom wynikającymi z eksploatacji tego modelu można przeczytać nawet o łamiących się klamkach. Ponadto polecany silnik benzynowy 2,0 także nie jest idealną konstrukcją i lubi płatać figle.
Nikomu nie trzeba też tłumaczyć, że pneumatyczne zawieszenie to świetny, ale kosztowny w naprawie gadżet. Citroen C5 nie może pochwalić się także przesadną zwrotnością, auto ma bardzo duży promień zawracania.
Mimo tych kilku wad jest to naprawdę bardzo ciekawa propozycja na rynku wtórnym. Co więcej, jest to auto, które ma w sobie więcej charakteru niż Ford Mondeo oraz Volkswagen Passat razem wzięte. Za egzemplarze z pierwszych lat produkcji trzeba dzisiaj zapłacić od około 9000 zł.
Poliftingowe modele to już wydatek około 20 000 zł w górę. Czy warto? Warto, ale pod warunkiem, że akceptuje się stylistykę oraz pochodzenie tego auta. C5 jest trochę jak miś panda ubrany w ciuchy od modnych projektantów. Może to i lepiej, że tym razem Francuzi zrobili to właśnie w ten sposób.
Ceny wybranych części zamiennych:
- Filtr oleju - 19 zł
- Klocki hamulcowe przód - 140 zł
- Klocki hamulcowe tył - 95 zł
- Tarcza hamulcowa przód - 149 zł szt.
- Sworzeń wahacza - 41 zł
- Łącznik stabilizatora - 50 zł
- Sprzęgło kompletne - 572 zł (1,8 l benzyna)