Kiedyś się z nich śmialiśmy. Teraz są eksportowym numerem jeden

Pomimo tego, że Japończycy zwiększyli eksport pojazdów o 6 proc., nie pozwoliło to na pokonanie nowej motoryzacyjnej potęgi: Chin. Kluczowy dla Państwa Środka okazał się rynek rosyjski.

Kiedyś się z nich śmialiśmy. Teraz są eksportowym numerem jeden
Źródło zdjęć: © GETTY | Future Publishing
Mateusz Lubczański

25.05.2023 | aktual.: 25.05.2023 20:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

58 proc. więcej – o tyle wzrosły wyniki eksportu pojazdów z Chin przeciągu pierwszego kwartału 2023 roku w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej. Chińczycy dostarczyli 1,07 mln aut, Japończycy – 950 tys. pojazdów. Co istotne, 40 proc. eksportowanych pojazdów ma napęd elektryczny.

Kluczowy okazał się rynek rosyjski. Wystarczy spojrzeć na pierwszą dziesiątkę najpopularniejszych nowych aut. W segmencie SUV-ów króluje oczywiście Łada, zajmując pierwsze i trzecie miejsce (Niva Travel i Niva Legend). Pozostałe pozycje z pierwszej dziesiątki to Haval Jolion, Geely Coolray, Chery Tiggo 7 PRO, Omoda C5, Geely Atlas Pro, Chery Tiggo 4 PRO, Haval F7x czy Chry Tiggo 8 PRO Max. Jak widać – sama egzotyka.

Warto zauważyć, że w chińskim eksporcie dużą rolę odgrywa Tesla (ma tam swoje fabryki), jak i SAIC, który ma w portfolio brytyjską markę MG.

Chiny eksportują głównie do Belgii i Australii, choć trzecim największym rynkiem jest Tajlandia. Tam zazwyczaj rządzili Japończycy, ale chińskie elektryki mogą zatrząść tamtejszym rynkiem.

Komentarze (87)