BYD odpowiada na zarzuty Solarisa
Wczoraj pisaliśmy o konflikcie wywołanym przez przetarg na 10 elektrycznych autobusów, który został niedawno rozstrzygnięty przez Warszawskie Miejskie Zakłady Autobusowe. Zwyciężył w nim chiński BYD z modelem eBus. Z przegraną musi zmierzyć się Solaris. Polskiej firmie nie idzie to jednak najlepiej. W wydanym oświadczeniu zaatakowała zarówno MZA, jak i BYD.
29.04.2014 | aktual.: 08.10.2022 09:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Solaris zwrócił uwagę na fakt, że najistotniejszym kryterium tego przetargu była niska cena. Polskie przedsiębiorstwo obawia się, że w związku z tym mogło wygrać rozwiązanie tańsze, ale gorsze jakościowo. Solaris wskazał też przewagi swoich autobusów nad pojazdami chińskiego BYD-a. Według polskiego producenta należy do nich większa wydajność, obszerniejsza przestrzeń dla pasażerów i lepsza konstrukcja poszycia.
Solaris podkreślił również inny aspekt organizowania takich przetargów. Jeśli jakość odstawia się na boczny tor, cena gra główną rolę, a w przetargu zwyciężają chińskie przedsiębiorstwa, działa to na niekorzyść polskiej gospodarki. To argument Solarisa ujęty w odwołaniu do Krajowej Izby Odwoławczej Solaris. Jest jednak druga strona medalu.
Polskie przedstawicielstwo BYD wystosowało do Solarisa list otwarty. Poniżej jego dwa najważniejsze akapity:
„[…] Cieszymy się, że Wasze, choć pojedyncze, autobusy elektryczne jeżdżą już w Niemczech, Austrii i Szwecji. Nasze autobusy elektryczne, liczone w tysiącach, jeżdżą m.in. w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Holandii, we Włoszech, Izraelu, Turcji, Malezji i Chinach. Cieszymy się również, że wyprodukowaliście jedenaście tysięcy autobusów. My wyprodukowaliśmy różnych pojazdów… miliony. Jesteśmy ponadto światowym liderem w produkcji akumulatorów, co w omawianej dziedzinie jest bardzo istotne, jeśli nie najważniejsze.
Cieszy nas również, że - co podnosicie w swoim oświadczeniu - podobnie jak my ze szczególną troską podchodzicie do wydatkowania „grosza” publicznego. Dziwna to jednak troska, skoro za ten sam przedmiot przetargu życzycie sobie ponad 6 mln zł więcej, co czyni Waszą ofertę droższą dla Warszawy o 42% (sic!). Twierdzicie, że kryteria przetargu (90% cena) faworyzują produkty o niskiej jakości, a jednocześnie bierzecie udział i wygrywacie przetargi, w których jedynym (100%) kryterium jest cena. Zarzucacie nam dumping, przykrywając tym swoje wysokie koszty i ogromne marże, czyniąc pokrętnie z niższej ceny zarzut, a nie atut. Ceny produktów BYD są optymalne, a ich jakość – potwierdzają to lata praktyki na wszystkich kontynentach i 25 milionów kilometrów przejechanych eBusami – jest najwyższa z możliwych”.
W przedostatnim akapicie listu przedstawiciel BYD sugeruje, że zachowanie Solarisa może mieć finał w sądzie. Powodem wytoczenia ewentualnego procesu miałoby być podawanie nieprawdziwych danych, insynuacje i oszczerstwa. Na koniec prezes zarządu Automotive Europe Corporation Sp. z o.o., czyli przedstawiciel BYD w Polsce, gratuluje Solarisowi niedawno wygranego przetargu na 85 pojazdów dla Mediolanu. Wyraża też oczekiwanie na gratulacje zwrotne, odnoszące się do sprawy warszawskich autobusów elektrycznych. Pełną treść listu znajdziecie na stronie polskiego przedstawicielstwa BYD.
Kto ma rację w tym sporze? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.