Australia. Bezwzględna dla pijanych kierowców burmistrz sama po pijaku wjechała w drzewo
Zdarzenie, które ostatnio miało miejsce w Australii, doskonale pokazuje, czym jest hipokryzja. Burmistrz miasta Redland od lat bowiem angażuje się w kampanie przeciw pijanym kierowcom. Tymczasem sama doprowadziła do wypadku, będąc pod wpływem alkoholu.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pijani kierowcy to problem globalny i prawdopodobnie wypadek, w którym brała udział Karen Wiliams, burmistrz Redland, miasta na wschodnim wybrzeżu Australii, nie zyskałby takiego rozgłosu, gdyby nie kilka pobocznych wątków. Jak donosi ABC News, kierująca rozbiła swój samochód o drzewo, będąc pod wpływem alkoholu. Nikomu na szczęście nic się nie stało.
Pikanterii dodaje fakt, że kobieta od lat angażuje się w sprawy bezpieczeństwa na drodze, a w szczególności w walkę przeciwko pijanym kierowcom. Co więcej, chwilę wcześniej brała udział w wideokonferencji z rodzinami ofiar wypadków spowodowanych przez osoby będące pod wpływem alkoholu.
Żeby tego było mało, niedawno złożyła petycję o zaostrzenie kary dla 18-letniego mężczyzny, który rok temu spowodował pod wpływem narkotyków i alkoholu wypadek. Zginęła w nim para spodziewająca się potomstwa. Nastolatek usłyszał wyrok 10 lat więzienia, ale najprawdopodobniej zostanie on skrócony do sześciu lat ze względu na "okoliczności łagodzące".
Kobieta wydała oświadczenie, w którym przyznała się do prowadzenia pod wpływem alkoholu, "popełniając poważny błąd w ocenie". Twierdzi, że jest jej bardzo przykro z powodu całej sytuacji, która z pewnością będzie dla niej nauką na przyszłość. Jednak nie zamierza ustąpić ze stanowiska i dalej chce służyć społeczności. Innego zdania są nie tylko politycy, ale także rodziny ofiar, z którymi wcześniej się spotkała.