Bugatti 16C Galibier do poprawek

W tym momencie Veyron to jedyny samochód produkowany przez Bugatti. Sytuacja ta miała ulec zmianie – w 2009 roku zaprezentowano 4-drzwiową limuzynę o nazwie Galibier. Wygląda jednak na to, że na powiększenie rodziny z Molsheim będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

Bugatti Galibier
Bugatti Galibier
Mariusz Zmysłowski

08.09.2011 | aktual.: 07.10.2022 18:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W tym momencie Veyron to jedyny samochód produkowany przez Bugatti. Sytuacja ta miała ulec zmianie – w 2009 roku zaprezentowano 4-drzwiową limuzynę o nazwie Galibier. Wygląda jednak na to, że na powiększenie rodziny z Molsheim będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

Veyrona nie trzeba nikomu przedstawiać – o tym samochodzie słyszał każdy, a liczby, którymi się go opisuje, szczególnie w momencie premiery, niesamowicie działały na wyobraźnię – ponad 1000 KM, poczwórne doładowanie i co najbardziej istotne – możliwość przekroczenia magicznej bariery 400 km/h. To praktycznie pierwszy samochód od początku lat ’90, który był w stanie stanąć do równej walki o tytuł króla z McLarenem F1. Galibier miał być napędzany tą samą jednostką, co Veyron. Luksusowe wnętrze konceptu miało potencjał, by kraść Bentleyowi klientów pełnymi garściami. Dyrektor  Bugatti – Wolfgang Durheimer – doszedł jednak do wniosku, że to monstrum nie jest gotowe, trzeba zaczekać z jego produkcją i wprowadzić zmiany.

Bugatti Galibier
Bugatti Galibier

Dlaczego? Ponieważ Galibier musi mieć mocniejszą jednostkę, jest za mało luksusowy, a z tyłu powinno być więcej miejsca. W pierwszej chwili zarzuty CEO Bugatti w stosunku do potencjalnego króla luksusu mogą się wydawać irracjonalne. Jeśli się jednak chwilę zastanowimy, Galibier mimo otaczającego go splendoru, nie byłby dla luksusowych samochodów tym, czym Veyron stał się w świecie maszyn sportowych.

Durheimer podkreślił, że limuzyna Bugatti nie ma być tym samochodem, którym rozpoczynamy dyskusję, lecz tym, który ją zakończy. Wygląda więc na to, że nie chce się zadowolić faktem konkurowania z najlepszymi w segmencie. Chce po raz kolejny wybić się nad pozostałych producentów i stworzyć bezkonkurencyjny samochód, który będzie wykraczał o kilka lat naprzód, przed to, co teraz jesteśmy sobie w stanie wyobrazić.

Źródło: Inside Line

Komentarze (0)